Betard Sparta Wrocław nie nawiązała zbyt dużej walki w meczu 3. kolejki PGE Ekstraligi na torze w Częstochowie. Podopieczni Dariusza Śledzia miewali przebłyski – ale pojedyncze i za mało, by wygrać.
Tylko trzydzieści siedem punktów zdołała wywalczyć Betard Sparta w niedzielnym meczu na Arenie zielona-energia.com. Liderem gości był Maciej Janowski, który w sześciu startach wywalczył jedenaście „oczek”. W teamie Dariusza Śledzia zabrakło przede wszystkim punktów drugiej linii. Trio: Max Fricke – Daniel Bewley – Przemysław Liszka nie wywalczyło nawet jednego punktu! – Rzucają nam się w oczy te zera. Czeka nas praca, praca i jeszcze raz praca. Dla Dana (Bewleya – dop. red.) to brutalne zderzenie z PGE Ekstraligą. Z kolei Max (Fricke) złapał jakiś dołek, ale sprzętowy. Mam nadzieję, że się szybko z tym pozbiera – powiedział trener klubu z Wrocławia w pomeczowej mix zonie.
Zarówno Bewley jak i Fricke w Częstochowie przegrywali m.in. z młodzieżowcami Eltrox Włókniarza. Brytyjczyk musiał uznać wyższość Mateusza Świdnickiego, zaś indywidualny mistrz Australii poległ w potyczce z Jakubem Miśkowiakiem. Obu panom od siódmego biegu pozostało oglądanie dalszej rywalizacji w specjalnej strefie dla zawodników. – Zawsze po meczu możemy sobie mówić, że coś było za wcześnie, lub coś było za późno. Mecz trwa piętnaście wyścigów, więc Daniel dostał swoją szansę dwukrotnie – dodał Śledź.
W ostatnich dniach Betard Sparta Wrocław wzmocniła się w ramach instytucji „gość” Chrisem Holderem. Indywidualny mistrz świata z 2012 roku miał wystartować według różnych doniesień w niedzielnym meczu, lecz ostatecznie tak się nie stało. Dlaczego? – Nie udało nam się dopełnić wszystkich formalności przed tym meczem – tam chodziło między innymi o badania, więc szansę dostali nasi zawodnicy – komentował Śledź.
10 lipca „Spartanie” podejmą na własnym terenie RM Solar Falubaz Zielona Góra, który na Dolny Śląsk zawita podbudowany nieco minimalnym zwycięstwem nad MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Czy w tym meczu ujrzymy „Chrispy'ego”? – Chrisowi potrzeba też m.in. jazdy i treningów, więc spokojnie. Na pewno kiedyś się u nas pojawi – zakończył szkoleniowiec.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!