„Tylko” dziesięć punktów wywalczył Artiom Łaguta w sobotnim meczu PGE Ekstraligi w Zielonej Górze. U Rosjanina przerwano świetną passę trzypunktowych zdobyczy w biegu.
Dwa pierwsze mecze ligowe Artiom Łaguta zakończył z kompletem punktów. Od trójki rozpoczął także piątkowe spotkanie, ale w kolejnym biegu pokonał go Martin Vaculík. Wydawało się, że Słowak może być jedynym przy W69, który dokona tej sztuki, ale w następnych biegach Rosjanin oglądał jeszcze plecy: Michaela Jepsena Jensena i Piotra Protasiewicza (bieg dziesiąty) oraz Patryka Dudka (bieg trzynasty). – Miałem dobre silniki, które zdobyły komplety i nowy – taki sam. Po próbie toru uznałem, że nowy silnik będzie bardzo szybki, ale okazało się, że bardzo ciężko się na nim jechało. Dopiero na czternasty bieg zmieniłem i było lepiej – powiedział Łaguta po meczu.
W piątkowy wieczór przy W69 zawodnikom przyszło rywalizować na nieco trudniejszej nawierzchni, a spowodowane to było intensywnymi opadami deszczu, które nawiedziły Zieloną Górą – tuż przed meczem, ale także i w trakcie trwania konfrontacji. – Tor był bardzo wymagający. Trzeba czasem i na takim pojeździć, bo nie zawsze jest tor twardy i gładki – dodał w strefie „mix zone”. – Brakowało walki, ale pogoda nam pokrzyżowała plany. Tor był lekko dziurawy, ale można było jechać. Przegraliśmy niewiele i na swoim torze mamy szansę na to, by wywalczyć bonus.
Teraz przed MRGARDEN GKM-em Grudziądz potyczka na własnym torze. 5 lipca na obiekt przy ul. Hallera 4 zawita Fogo Unia Leszno, która tak samo, jak Eltrox Włókniarz Częstochowa, nie zaznała jeszcze goryczy porażki. – Musimy się do tego meczu bardzo mocno przygotować, bo wiadomo, że Unia nie jest słaba. Wszędzie jest mocna i musimy już myśleć o tym spotkaniu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!