Grzegorza Dzikowskiego próżna szukać w parkach maszyn stadionów w naszym kraju. Od paru lat nie jest on już aktywny zawodowo, ale nie wyklucza, że wkrótce to się może zmienić.
Już ponad pięć lat Dzikowski jest w tle „czarnego sportu”. Co jakiś czas łączy się go z różnymi klubami, ale gdy przychodzi co do czego, to ostatecznie okazuje się, że były to tylko różnego rodzaju pogłoski. – Nigdy nie mówię nigdy. Życie pisze różne scenariusze. Na razie jestem z boku, obserwuję to, a co będzie dalej, życie ma swój scenariusz i trzeba się do niego dostosować. W międzyczasie były jakieś oferty, ale nie były to satysfakcjonujące oferty, także pod względem sportowym. Miałem myśl, aby wrócić w roli komisarza toru, ale to ciężka i niewdzięczna rola. Po tylu latach troszeczkę odpuściłem sobie – mówi Grzegorz Dzikowski w wywiadzie dla TV Orion.
Dziennikarz prowadzący rozmowę podpytywał byłego żużlowca, czy gdyby pojawiła się nagła propozycja współpracy, to czy finalista indywidualnych mistrzostw świata z 1985 roku podjąłby się pracy. – Nie sprawiałoby mi to problemu, bo mimo zmian regulaminowych wiele się nie zmieniło. Przygotowanie toru czy inne tego typu zagadnienia, to cały czas wygląda tak samo. Czy przystąpiłbym z marszu, to na pewno musiałbym spokojnie się zastanowić, bo znów się wcielać w rolę strażaka, co bardzo często mi się zdarzało, to musiałbym bardzo mocno pomyśleć.
W rozmowie pojawił się także wątek, czy trener w zespole jest w ogóle potrzebny, czy wystarczy ktoś do wypełniania programu. – Teoria sportu mówi, do czego jest trener, a do czego menedżer. Ten drugi to zarządca, a trener ma całkowicie inną rolę, a tym bardziej, gdy trener jest byłym zawodnikiem. Jest mu łatwiej wejść w rolę zawodnika. Ktoś, kto czuł to, łatwiej jest mu oceniać sytuacje, niż menedżerowi. On ma tylko stać i rządzić, a nie zawsze ma on taką wiedzę jak trenerzy, czy byli zawodnicy.
W rozmowie z częstochowską telewizją nie mogło zabraknąć tematu szans Eltrox Włókniarza na walkę o medale drużynowych mistrzostw Polski. – Częstochowa będzie należała do drużyn, które znajdą się w play-offach razem z Betard Spartą Wrocław i Fogo Unią Leszno. Te trzy drużyny powinny awansować, a czwartą drużynę ciężko wskazać. Na pewno decydującym ogniwem w drużynach będą młodzieżowcy. Te, które mają ich dobrych, a te trzy drużyny mają ich bardzo dobrych, powalczą o medale.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!