W sobotni wieczór na toruńskiej Motoarenie kibice liczyli na świetne występy polskich zawodników. Niestety, ale żadnego z Polaków nie zobaczyliśmy na podium. Pomimo tego zawodnicy pozytywnie odnieśli się do wczorajszych zawodów.
Najlepszym z Polaków w stawce był Bartosz Zmarzlik, który otarł się o występ w finale. – Wziąłem czwarte pole po równaniu, może trochę niepotrzebnie, ale pierwsza myśl zawsze jest najlepsza. Nieźle było ze startu, potem leciutkie zamieszanie w pierwszym łuku, pojechałem zbyt szeroko. Trochę błota dostałem i zostałem. Turniej na czwórkę.
Obecny mistrz świata z zadowoleniem podsumował swój występ z dziką kartą. – SEC to jest bardzo wysoki poziom i bardzo dobrzy sami zawodnicy. Fajne zawody, na pewno jakiś pozytyw z tego wyniosę.
Kolejnym polskim zawodnikiem był Kacper Woryna, który pomimo upadku w jednym z biegów, był usatysfakcjonowany swoją dyspozycją podczas zawodów. – Ogólnie występ wydaje mi się dzisiaj bardzo dobry, porównując do moich ostatnich, które wymagały dużo pracy. Tak naprawdę dzisiaj coś zaskoczyło. Jestem zadowolony po dzisiejszych zawodach.
Rybniczanin odniósł się również do niefortunnego upadku, po którym został wykluczony z powtórki biegu. – Oczywiście szkoda tego wykluczenia, ale nie wiem, kto to tak naprawdę sędziował. Przyszedł do mnie po biegu Mikkel i powiedział: „Ja wiem, że cię tam uderzyłem i ciężko się było po prostu na motocyklu utrzymać”. Innej możliwości nie miałem, on tak stwierdził. Ja się zgadzam z Mikkelem, a nie z sędzią. Jest już piąta woda po kisielu, także patrzę przed siebie, czyli na Bydgoszcz w środę.
Źródło: inf. prasowa
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!