25.06.2017 i 03.07.2020 – co mają wspólnego ze sobą te dwie daty? Wskazują one dwa ostatnie komplety punktów Grigorija Łaguty w rozgrywkach ligowych. Dosyć długo przyszło czekać Rosjaninowi na perfekcyjny mecz.
1104 dni – tyle według wyliczeń Rafała Gurgurewicza (GuruStats.pl) czekał Grigorij Łaguta na kolejny komplet w PGE Ekstralidze. Ostatni raz tak okazała zdobycz punktowa przy jego nazwisku widniała 25 czerwca 2017 roku, gdy jako zawodnik ROW Rybnik wykręcił czysty komplet punktów przeciwko Stali Gorzów. Tak wspaniała postawa i wsparcie kolegów zaowocowało ligowym triumfem 47:43. Kilka dni później Rosjanin został złapany na dopingu i musiał udać się na przymusową przerwę od ścigania w lewo. Pięciu trójek za mecz ze Stalą mu nie anulowano.
Po powrocie do speedwaya Rosjanin już parę kompletów zdołał wykręcić, ale żadnego z nich w meczu ligowym w Polsce. Aż do minionego piątku, gdy okazał się być jednym z katów swojego byłego pracodawcy – PGG ROW Rybnik. Jacek Ziółkowski desygnował starszego z braci Łagutów do czterech startów, a ten odpłacił się trzema trójkami oraz dwójką z bonusem, gdy w piętnastym biegu dnia pokonali z Mikkelem Michelsenem 5:1 Roberta Lamberta oraz Václava Milíka. TUTAJ możecie raz jeszcze prześledzić przebieg tego spotkania.
Indywidualny Mistrz Europy z 2011 roku po czterech kolejkach PGE Ekstraligi sklasyfikowany jest ze średnią 1,900 na 17. miejscu w ligowych statystykach. Na jego koncie widnieją 34 punkty z czterema bonusami, a to wszystko w dwudziestu wyścigach. W niedzielę Łaguta stanie przed szansą poprawienia swojej pozycji oraz wyniku. Motor Lublin jedzie na wyjazdowe spotkanie na owal, który „Grisza” zna doskonale – do Częstochowy.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!