W piątek wieczorem Betard Sparta Wrocław ugości na swoim torze MRGARDEN GKM Grudziądz. Obie drużyny, w tym sezonie mają za sobą przeróżne perypetie. W ostatniej rundzie ekipy nie zdołały, na własnych torach, odnieść zwycięstwa. Najbliższy mecz będzie kolejną szansą na ostateczne przełamanie sinusoidy w formie zmiennej dyspozycji tych zespołów.
W ubiegłą niedzielę obie drużyny gościły przeciwników na własnym owalu. W przypadku wrocławian atut w postaci własnego toru okazał się złudny, gdyż przez całe spotkanie to goście wyglądali na lepiej dopasowanych. MRGARDEN GKM Grudziądz stanął przed niezwykle trudnym wyzwaniem, gdyż mierzył się z panującymi mistrzami Polski – Fogo Unią Leszno. Szanse i apetyty na zwycięstwo u siebie niewątpliwie były u obu ekip. Ostatecznie jedna musiała zadowolić się podziałem punktów, a druga – pogodzić z wywiezieniem ich przez przeciwników.
Drużynom brakuje zwycięstw, ważnych w perspektywie ewentualnego awansu do fazy play-off. Dodatkowo u gospodarzy zamiast ubywać, mnożą się kolejne problemy. Tym razem również poboczne wątki mogą odegrać znaczącą rolę. Późna pora rozpoczęcia spotkania oraz zmienna pogoda mogą nieco pokrzyżować plany gospodarzy jeśli chodzi o przygotowanie toru.
Betard Sparta Wrocław ostatnio zremisowała z gośćmi, jednak z ich perspektywy był to bardziej „przegrany niż wygrany remis”. Drugi raz z rzędu przyjdzie się im zmierzyć z rozpędzającym się przeciwnikiem. Drużynie z Grudziądza dopiero w ubiegłym sezonie udało się, po 21 latach, złamać klątwę w postaci braku zwycięstw na wyjazdach. Jednak obecnie na przykład w Zielonej Górze pokazali, że następne dwie dekady nie zamierzają już czekać.
U gospodarzy udany debiut Chrisa Holdera – jego postawa na torze, waleczność i sylwetka – dają nadzieję na dalsze sukcesy, nie tylko w meczach domowych. Jednak, na razie, próżno szukać go w składzie na najbliższy mecz. Można odnieść wrażenia, że awizowany skład to pewnego rodzaju „zasłona dymna”. Wątpliwe, że tak ostatecznie będzie wyglądało zestawienie drużyny w piątek. Opcji jest wiele, wykorzystać można zarówno Przemka Liszkę, wspomnianego Holdera lub na swoją dawną pozycję może wrócić Dan Bewley.
Podczas ostatniego spotkania kibice zachwycali się widowiskową jazdą Taia Woffindena oraz solidnością Macieja Janowskiego. Te pozytywy jednak nie rekompensują deficytów w postaci słabszej dyspozycji Drabika i utrzymującej się niemocy Maxa Fricke'a. Słynny „Torres” z meczu na mecz wydaje się gasnąć w oczach. Brakowało ostatnio na własnym owalu waleczności, do której tak nas przyzwyczaił. Natomiast Australijczyk podczas tego spotkania, z metra na metr gasł w oczach. Nieraz tworzyli oni na Stadionie Olimpijskim piękne widowiska, zapracowując sobie na miano maksymalnej pary. Obecnie daleko im do tego miana. W każdej chwili zła passa może się odmienić, na co niewątpliwie liczą sympatycy wrocławskiej drużyny.
Wśród juniorów, mimo trudnego początku nie zawiódł Gleb Czugunow. Michał Curzytek, debiutujący w formacji juniorskiej, może zaliczyć swój występ do obiecujących. Ostatnio przyszło mu mierzyć się z bardziej doświadczonymi kolegami, a walecznością i pewnością zupełnie od nich nie odstawał. Jednak jego zespół nie powinien już więcej tracić punktów na własnym obiekcie. Możliwe, że postawienie na bardziej doświadczonego i dobrze spisującego się, u siebie Przemka Liszkę byłoby bardziej wskazane. Widać jednak, że gospodarze wciąż poszukają optymalnego składu i ustawień.
Jeśli chodzi o gości, oceniając ich postawę po kilku spotkaniach można odnieść wrażenie, że sytuacja zaczyna się poprawiać i stabilizować. Przemysław Pawlicki pokazał się tydzień temu z dużo lepszej strony. Sam przyznał, że bezpośrednia rywalizacja z bratem dodatkowo go mobilizuje. Czy znajdzie taką motywację np. walcząc o punkty z kolegą z zespołu – Nickim Pedersenem? Raczej mało będzie okazji, aby się o tym przekonać. Jeśli nic się nie zmieni, przyjdzie im stanąć wspólnie pod taśmą tylko raz. Niewykluczone, że trener dla spokoju ducha, wolał sparować Polaka z drugim z Duńczyków – Kennethem Bjerre. Nicki Pedersen mimo kontrowersyjnego zachowania jest gwarantem punktów zespołu. Również Artiom Łaguta nadal nie zawodzi, chociaż jego dyspozycja nie jest już bezbłędna jak na początku sezonu, to jednak nadal lider przez duże L. Do tego waleczny kapitan Krzysztof Buczkowski oraz solidny Kenneth Bjerre, potrafiący mile zaskoczyć juniorzy i wszystko może się zdarzyć.
Podsumowując, goście mogą zasugerować się słabszą dyspozycją poszczególnych wrocławskich zawodników podczas meczu z RM Solar Falubazem Zielona Góra. Natomiast gospodarze na pewno nie oddadzą tak łatwo skóry i zrobią wszystko, aby już żadnego punktu u siebie nie stracić. Szczególnie jeśli myślą o powtórzeniu lub poprawieniu swojego rezultatu z ubiegłego roku.
Zapowiada się więc kolejne wyrównane, trzymające w napięciu spotkanie, bezpośrednie starcie drużyn z sąsiednich miejsc tabeli PGEE. Każda z nich ma w składzie zarówno mocnych liderów, jak i zmiennie spisujących się, ale walecznych zawodników. Czego chcieć więcej? Niecierpliwie czekamy więc na uruchomienie zegara odmierzającego czas dwóch minut do pierwszego wyścigu tego spotkania!
Awizowane składy:
Betard Sparta Wrocław:
9. Maciej Janowski
10. Mateusz Panicz
11. Maksym Drabik
12. Max Fricke
13. Tai Woffinden
14. Michał Curzytek
15. Gleb Czugunow
MRGARDEN GKM Grudziądz:
1. Nicki Pedersen
2. Krzysztof Buczkowski
3. Kenneth Bjerre
4. Przemysław Pawlicki
5. Artiom Łaguta
6. Denis Zieliński
7. Damian Lotarski
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!