Ciekawy pojedynek oglądaliśmy w niedzielny wieczór w Lublinie. Ostatecznie miejscowy Motor pokonał Betard Spartę Wrocław 51:39. Obydwa kluby po tym spotkaniu powiększyły dorobek punktowy, ponieważ wrocławianie okazali się lepsi w dwumeczu i zdobyli punkt bonusowy.
Motor Lublin zwyciężył, dzięki świetnemu występowi Grigorija Łaguty, który tego wieczoru okazał się bezbłędny. W ekipie gości da się zauważyć, że wrocławianie przeplatają lepsze biegi, tymi słabszymi. Jedynymi którzy nie zawiedli byli Tai Woffinden (13+1) i Maciej Janowski (11+1). Kapitan Betard Sparty nie trafił z ustawieniami na swój pierwszy bieg, jednak później znalazł już odpowiednią prędkość.- Mieliśmy na początku trochę problemów. Na próbę toru mogliśmy pojechać inaczej, ale sugerowaliśmy się trochę ostatnim meczem tutaj w Lublinie. Motocykle dobrze się sprawowały, ja po prostu popełniłem parę błędów. Ogólnie może wynik tego nie pokazuje, ale do Lublina zawsze przyjeżdżam z uśmiechem na twarzy i przeważnie też wyjeżdżam – mówił po meczu dla nSport+ Maciej Janowski.
W biegu 14 doszło do upadku Wiktora Lamparta i Janowskiego. Junior gospodarzy wjechał na wyjściu z drugiego łuku w Janowskiego. Na szczęście w całym tym zdarzeniu ucierpiał tylko sprzęt. Zawodnicy wrócili do parkingu cali i zdrowi. Wrocławianin również opowiedział o tym, jak wyglądała ta sytuacja z jego perspektywy. – Byłem zajęty i spoglądałem na Jarka Hampela, dopiero na samym końcu zobaczyłem Wiktora jak uderzył we mnie całym impetem. W pewnym momencie chciałem wracać z pod bandy. Na sekundę przed, widziałem po prostu jak szybko zbliża się do mnie Wiktor, więc wiedziałem, że za chwilę tyłek będzie zdarty. Nie udało się na powtórkę przygotować tego motocykla. Cała drużyna, wszyscy mechanicy po nim skakali i próbowali doprowadzić go do jak najlepszego stanu. Wymieniłem motocykl na 14 bieg, na drugi, który nie jechał najgorzej, ale nie jechałem na nim cały mecz, więc mała korekta też by się w nim przydała. Ogólnie wydaje mi się, że nie było tak źle.
Drużyna Dariusza Śledzia po raz kolejny w tym sezonie korzystała z instytucji gościa. Tym razem w składzie zamiast Chrisa Holdera pojawił się Oliver Berntzon. Szwed zadebiutował w najlepszej lidze świata i zdobył 3 punkty, a na dystansie był szybki i walczył o każdy punkt. – Jego występ można ocenić całkiem pozytywnie. Widać było prędkość jego motocykla. Na treningach też dobrze sobie radzi. Ja z Oliverem miałem okazję jeździć w Szwecji, gdzie naprawdę świetnie się prezentował. Liczę na to i wierzę, że z meczu na meczu, jeżeli będzie dostawał szansę, będzie jechał coraz lepiej – zakończył Janowski.
Oferta na PGE Ekstraligę dostępna tutaj -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!