Robert Lambert uważa, że jego przerwa w startach w elitarnym cyklu Speedway Grand Prix przyszła w odpowiednim momencie. Brytyjczyk teraz czuje się gotowy do walki o najwyższe cele.
Utalentowanemu Lambertowi proponowano już start jako "dzika karta" na sezon 2019. Wybór uzasadniony miał być zwycięstwem w mistrzostwach Wielkiej Brytanii i wywalczonych medalach w SEC i IMŚJ. Ostatecznie został jednak rezerwowym cyklu. Sprawy potoczyły się tak, że wystąpił mimo to w większości turniejów, gdyż zastępował Grega Hancocka, który musiał zrezygnować z jazdy. Lambert dostał się do półfinałów w Warszawie i Krško, udowadniając swój wielki potencjał.
– Teraz czuję, że jestem gotów, aby wystartować pełnoprawnie w Grand Prix. W 2019 roku odjechałem prawie wszystkie turnieje, poza dwoma z powodu mojej kontuzji. Było wiele spekulacji, że dostanę dziką kartę na tamten sezon. Nawet gdybym dostał telefon z taką propozycją, odrzuciłbym to. Na tym etapie nie byłem jeszcze gotowy. Ten czas przyszedł dopiero teraz – mówi w rozmowie ze speedwaygp.com brytyjski zawodnik.
Przypomnijmy, że Robert Lambert w ubiegłym sezonie zwyciężył w Speedway European Championship i tym samym zapewnił sobie start w Grand Prix. – Teraz, dwa lata później, jestem już w innym miejscu. Jestem przygotowany znacznie lepiej psychicznie, jak i fizycznie. Sprawy w moim życiu prywatnym są uporządkowane, wszystko się zmieniło – dodaje. – Jeżeli chodzi o to, jak się przygotowuję, wygląda to normalnie. Oczywiście wkładam więcej wysiłku w pracę przy sprzęcie, aby wszystko wyglądało bardziej profesjonalnie. Daję z siebie też więcej w kwestii kondycji. To jest bardzo ważne. Pracowałem nad tym zeszłej zimy i przyniosło to efekty. Jeśli dalej będę tak się starać, to upragnione wyniki nadejdą – mówi aktualny czempion Europy.
Jak Robert Lambert podchodzi do kwestii swoich celów w cyklu Grand Prix? Po zmianie zasad, tylko sześciu najlepszych jeźdźców utrzyma się w elicie na sezon 2022. Wydaje się jednak, że w razie niepowodzenia, jest on jednym z tych zawodników, którzy mogą być nominowani przez brytyjską federację do nowych eliminacji. – Właśnie dlatego nie nakładam na siebie żadnej presji. Zawsze będzie możliwość, żeby w razie czego wrócić do GP. Nawet gdybym odpadł, to nie byłby koniec świata. Czuję się pewnie. Podejdę do tego, tak samo jak do SEC i PGE Ekstraligi. Zwykle ścigam się z tymi samymi chłopakami tydzień po tygodniu. Wkładam w to wiele sił i nie ma powodu, przez który nie dałbym rady stanąć na podium albo nie znaleźć się w pierwszej szóstce – kończy Lambert.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!