Nowy szkoleniowiec reprezentacji Polski, Rafał Dobrucki przedstawił już jej skład na sezon 2021, kibicom. W kadrze znalazło się jednak tylko jedno nazwisko pierwszoligowego zawodnika. Czy jeszcze ktoś z zaplecza Ekstraligi powinien był również dostać nominację? Na to pytanie odpowiada Jacek Frątczak.
Mniej więcej miesiąc temu trener Rafał Dobrucki ogłosił nominacje do poszczególnych kadr na sezon 2021. Do kadry seniorów powrócił Maciej Janowski i Piotr Pawlicki. W kategoriach zaskoczenia można było również rozważać powołanie Wiktora Jasińskiego czy Gleba Czugunowa. W składzie reprezentacji znalazł się jednak tylko jeden zawodnik eWinner 1. Ligi, Sebastian Szostak. Żużlowiec Arged Malesy TŻ Ostrovii został powołany do kategorii U-19. Jacek Frątczak uważa jednak, że Dobrucki dokonał właściwych wyborów. – Powiedzmy sobie szczerze, że trudno było dobrać do reprezentacji większą liczbę zawodników z eWinner 1. Ligi – rozpoczyna. – To wynika z tego, jak zbudowane są drużyny zaplecza PGE Ekstraligi. Zasadniczo mamy problem z klasowymi Polakami. Ci najlepsi są w klubach ekstraligowych. Siłą pierwszej ligi są obcokrajowcy.
Jacek Frątczak wymienia jednak nazwiska, które jego zdaniem, mają potencjał na znalezienie się w składzie kadry Polski. – Na pewno do tego grona zaliczyłbym Jakuba Jamroga i Krystiana Pieszczka. Żeby jednak takiego Jamroga brać pod uwagę, to on musiałby zacząć regularnie jeździć. Kolejnym seniorem, który może się wkrótce znaleźć w kręgu zainteresowań trenera Dobruckiego, jest Grzegorz Zengota. Na razie jest jednak dla niego za wcześnie. Tylko miesiąc jazdy po bardzo długiej przerwie, to za mało. Zengota w Bydgoszczy powinien sobie jednak przypomnieć, na czym polega dobre ściganie.
Zdaniem eksperta żużlowego również młodzieżowcy z drużyny Sebastiana Szostaka mają predyspozycje ku temu, by również znaleźć się w kadrze. – Prócz Szostaka ciekawymi zawodnikami są też Kacper Grzelak i Jakub Krawczyk – wymienia Jacek Frątczak. – To jest taka zdolna, mocna trójka, z której możemy mieć pociechę, jeśli dalej będą się fajnie rozwijać. Znowuż jednak muszę dać zastrzeżenie, że to nie są kandydatury na już – podkreśla.
– Podsumowując, Rafał Dobrucki nikogo nie pominął. Do tego, co mówiłem, czyli że o sile stanowią zawodnicy zagraniczni, dołożyłbym jeszcze to, że jest jednak różnica w potencjale PGE Ekstraligi i eWinner 1. Ligi. To było widać rok temu, kiedy eWinner Apator gładko wygrał ligę, a bracia Holderowie zwyciężali wyścigi jedną ręką. Nie deprecjonuję jednak pierwszej ligi, bo tak w sezonie 2020 była bardzo ciekawa, a w tym będzie jeszcze lepsza. Zatem emocje będą, ale zawodnikom tam jeżdżącym pozwólmy dojrzeć, a wtedy trener Dobrucki na pewno po nich sięgnie – kończy Frątczak.
Źródło: polskizuzel.pl
Zwrot za pierwszy zakład do 155 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!