Wielkimi krokami zbliża się rozpoczęcie sezonu żużlowego i pierwsze jazdy w 2021 roku. Do rozpoczęcia treningów i walki o punkty w rozgrywkach ligowych jeszcze kilka tygodni, ale zawodnicy już teraz intensyfikują swoje przygotowania do wymagającego sezonu. Januszowi Kołodziejowi w przygotowaniach pomaga zima.
Format przygotowań fizycznych Janusza Kołodzieja niespecjalnie różni się od standardowego programu. W międzyczasie czterokrotny indywidualny mistrz Polski dba o odpowiednie przygotowanie parku maszyn. – Czasu jest coraz mniej, więc trzeba coraz mocniej cisnąć. W tygodniu odbywam normalne treningi i staram się jak najlepiej przygotować do zbliżającego się sezonu, a przy okazji uporządkować też sprawy sprzętowe, tak by park maszyn i zaplecze również było gotowe na ten rok. Cały czas zasuwamy razem z mechanikami – mówi Kołodziej.
Żużlowiec Fogo Unii Leszno miał okazję kilkukrotnie pojawić się w Lesznie i potrenować z resztą krajowych zawodników. Oprócz treningów w hali Kołodziej wykorzystuje świetne warunki i jeździ po zimowym torze. – Zdarzają się takie momenty, że jestem w Lesznie i w miarę trenuje wspólnie z chłopakami. Ale w nowym roku mamy surową zimę, więc mogę w pełni wykorzystać tor. Tak się złożyło, że ostatnie dwa tygodnie spędziłem na torze. Zdążyłem nawet trochę zmarznąć, ale ostatnio zima odpuszcza, więc mogę się przenieść na halę i warsztat, by dyskutować o przygotowaniu sprzętu – opowiada 36-latek.
Kołodziej nie jest szczególnie spragniony powrotu na tradycyjny motocykl żużlowy o tej porze roku. – Nie ciągnie mnie jeszcze na motocykl żużlowy, wolę od niego odpocząć i przygotować się do sezonu. Kiedyś miałem możliwość pojeździć na lodzie i jest to ogromna frajda, ale ja wolę prawdziwy sezon na normalnym torze. Zimą lubię poszaleć na wszystkim, co ma silnik, ale raczej nie na motocyklu, żeby głód jazdy przed sezonem był jeszcze większy – kontynuuje Janusz Kołodziej.
Nadal niewiadomą pozostaje obecność kibiców na trybunach. – Jazda przy stadionie pełnym publiczności ma inny smak. Inaczej wygląda jazda dla samego siebie, wtedy nie ma takiej frajdy ze ścigania. Miejmy nadzieję, że wiele rzeczy zmieni się w tym roku na plus i będziemy mogli rywalizować przy obecności kibiców, bo wtedy ma to ręce i nogi oraz dodatkowy smaczek – przyznaje zawodnik Fogo Unii Leszno.
źródło: Radio Elka
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!