W poniedziałek wielkanocny Zdunek Wybrzeże Gdańsk uda się w daleką podróż do Tarnowa, gdzie stawi czoła tamtejszej Unii. Będzie to wyjątkowy mecz dla Jakuba Jamroga, który jest wychowankiem ekipy z Małopolski. Puste trybuny oznaczają mniejszy ciężar emocjonalny dla 29-letniego tarnowianina.
Przed startem sezonu wielu zawodników szuka wielu okazji do startów, by sprawdzić sprzęt i się rozjeździć. W ubiegłym tygodniu Jakub Jamróg wystąpił w Memriale Henryka Żyto. – Przez połowę zawodów jechałem na jednym silniku, potem przesiadłem się na drugi. Jechałem ofensywnie, ale inaczej nie potrafię. Szczególnie, że starty nie do końca mi wychodziły. Czy to zawody, czy po prostu trening. Na tym to polega. Miałem dużą prędkość w motocyklu i starałem się ją wykorzystać. Były jednak dwie sytuacje, w których nie próbowałem na siłę wyprzedzać – mówi Jamróg dla wybrzezegdansk.pl. – Pewnie w lidze zachowałbym się inaczej i pojechał trochę bardziej agresywnie, natomiast wtedy nie miało to najmniejszego sensu. Jeszcze zrobiłbym krzywdę sobie, albo któremuś rywalowi – dodaje zawodnik Zdunek Wybrzeża.
W poniedziałek wielkanocny Jamróg wraz z kolegami z drużyny uda się do Tarnowa. Obiekt na Mościcach jest dobrze znany 29-latkowi, jednak Jakub Jamróg sam zaznacza, że każdy owal potrafi zaskoczyć. – Każdy tor skrywa jakieś tajemnice. Nie jest tak, że spędziłem w Tarnowie większą część swojej kariery i wszystko wiem. Cały czas trzeba reagować na bieżąco, a nie podchodzić na zasadzie kozaka i cwaniaka, że wszystko się wie, bo to może być zgubne – podkreśla zawodnik Wybrzeża.
Dawniej Jamróg sam był nie tylko zawodnikiem, ale i kibicem Unii Tarnów, tak więc mecz przy Zbylitowskiej będzie dla niego naprawdę wyjątkowy. Żużlowiec przyznaje, że brak fanów na trybunach będzie w pewnym sensie ułatwieniem. – Może wypowiem się trochę samolubnie, ale w moim przypadku chyba lepiej, że w poniedziałek nie będzie kibiców. Będzie mi po prostu lżej pod względem emocjonalnym. Jasne, byłoby zdecydowanie lepiej, gdyby trybuny były otwarte, ale wówczas ciężar gatunkowy tego meczu byłby dla mnie dużo większy – wyjaśnia Jakub Jamróg.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!