Już jutro, w Niedzielę Wielkanocną, eWinner Apator Toruń podejmie na Motoarenie przyjezdną drużynę, Falubaz Zieloną Górę. Szkoleniowiec gości tego spotkania, Piotr Żyto, przyglądając się ostatniemu sparingowi torunian, zauważa, że tegoroczny beniaminek może więcej namieszać niż jego poprzednik, ROW Rybnik.
Za nami spotkanie sparingowe eWinnera Apatora Toruń z Moje Bermudy Stalą Gorzów, przed nami – świąteczny, inauguracyjny pojedynek pomiędzy toruńską drużyną, a Falubazem Zieloną Górą. Piotr Żyto, który był obecny na piątkowej konferencji prasowej, podkreślał w swoich wypowiedziach, że Toruń, jako tegoroczny beniaminek PGE Ekstraligi jest zdecydowanie mocniejszą drużyną, aniżeli ROW Rybnik rok temu. Śledząc również losy ostatniego sparingu torunian, wskazuje również na to, że nabyli w pewnym stopniu wiedzę na temat toruńskiej nawierzchni. Przypomnijmy, że w czwartkowym sparingu torunianie, po co prawda trudnej przeprawie, odnieśli zwycięstwo nad Stalą, 48:41.
– Po sparingu Torunia z Gorzowem nabyliśmy jakąś wiedzę odnośnie do toru. Myślę, że już teraz nic nie będą zmieniać. Początek mieli słaby, potem jechali lepiej. Myślę, że nie stoimy na straconej pozycji. Na pewno Apator, jako beniaminek, będzie chciał to spotkanie wygrać i dołoży wszelkich starań. Z pewnością jest mocniejszą drużyną niż ubiegłoroczny beniaminek, ROW Rybnik i nie będzie tam łatwo – podkreślił Żyto.
Na pozycji zawodnika U24 pojawiło się nazwisko Jana Kvěcha, jednak jak podkreśla trener zielonogórskiej drużyny, Damian Pawliczak znajdzie się pod numerem ósmym, a co za tym idzie – w każdej chwili może pojawić się na torze. – Młodzieżowcy zaś na "czuja". W zeszłym roku Tufft pojechał ładnie w Toruniu podczas Nice Cup. Stąd ten wybór. Wszystko może się zmienić w każdej chwili, nie jest to stały skład. Nie jest powiedziane, że w kolejnych meczach nie będzie zmian. Oni jadą równo. Teraz szansę dostaje Kvech, Damian jest na rezerwie i w każdej chwili może wskoczyć. Mają równy poziom i trudno jest wybrać – mówi szkoleniowiec klubu spod znaku Myszki Miki.
Żyto wypowiedział się również na temat zdrowia Mateusza Tondera, dla którego pechowo zakończył się mecz sparingowy w Lesznie. Zawody zakończył się dla niego złamaniem kości przedramienia, przed zawodnikiem zaś kilka tygodni przerwy i rehabilitacji. – Wczoraj Mateusz był na stadionie. Jest już po zabiegu, ma założoną blachę, siedem śrub i jeżeli wszystko dobrze pójdzie, lekarze powiedzieli, że będzie pauzować sześć tygodni – powiedział.
Trener Falubazu odniósł się również do dyspozycji kapitana drużyny, Piotra Protasiewicza. – Wierzę w całą moją drużynę. Piotr pokazuje jednak, że jest jak wino, im starszy, tym lepszy. W Lesznie dwa pierwsze biegi pojechał słabiej, potem jednak zmienił przełożenia, ustawienia motocykla i wygrał. Testował też motocykle, bo po to są sparingi, aby na mecz ligowy wybrać ten najlepszy. Mocno wierzę w to, że Piotr Protasiewicz w tym roku będzie czołowym zawodnikiem naszego zespołu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!