Wynikiem 46:44 dla Motoru zakończył się rozegrany w Zielonej Górze mecz 4. kolejki PGE Ekstraligi. Nie udało się Marwis.pl Falubazowi urwać punktu gościom z Lublina, choć kwestia remisu ważyła się jeszcze na ostatnich metrach 15. biegu. Grigorij Łaguta nie pozwolił się jednak wyprzedzić Matejowi Žagarowi i „Koziołki” odnotowały swój pierwszy wyjazdowy triumf w sezonie 2021. W rozmowie z Radiem Zachód do piątkowego starcia odniósł się szkoleniowiec zielonogórzan, Piotr Żyto.
Spotkanie obfitowało w problemy sprzętowe lublinian dzięki czemu goście nie zbudowali wcześniej większej przewagi. – Po drodze były trzy defekty Michelsena i w końcówce zapaliło się światełko w tunelu, aby uzyskać remis. Niestety drużyna Motoru była lepsza – podsumowuje zawody Piotr Żyto. Podkreśla, że zielonogórzanie mieli w tym meczu za mało atutów. – W ostatnich trzech biegach nastąpił zryw, bo jechało naszych trzech najlepszych zawodników, ale mecz jadąc trójką zawodników da się wygrać kiedy każdy zrobi po 15 punktów.
Nie ulega wątpliwości, że w piątkowym spotkaniu istotna była przewaga w jakości lubelskich juniorów. Witor Lampart i Mateusz Cierniak uzbierali dla swojej ekipy 16 punktów przy zaledwie jednym duetu Fabian Ragus-Jakub Osyczka. – Nasi młodzieżowcy się uczą, a dziś trafili na, moim zdaniem, najlepszą obok Częstochowy parę juniorów. Nasi się starają, chcą i w przyszłym roku będą bardziej otrzaskani. Postępy robi też Nile Tufft. Teraz jednak myślimy, co zrobić na mecz z Gorzowem – stwierdza szkoleniowiec Marwis.pl Falubazu.
Zaledwie 3 punkty w trzech startach wywalczył Piotr Protasiewicz. Trener Żyto usprawiedliwia doświadczonego żużlowca. – Piotr zmaga się jeszcze z kontuzją ręki, nie pojechał na mecze do Danii, chciał jak najlepiej wypaść w piątek i nie można go hejtować. Przy większej zdobyczy punktowej Piotra byłoby z pewnością łatwiej.
Opiekun żużlowców z Myszką Miki na plastronie był po meczu zadowolony z występu Damiana Pawliczaka (3+2 pkt.). – Nasz zawodnik U-24 poradził sobie bardzo fajnie i drużyna nie przegrała żadnego biegu z jego udziałem. Dwa razy wyprzedził po trasie Dominika Kuberę, który raz wytrącił go z rytmy jazdy w pierwszym łuku.
Dwukrotnie obserwowaliśmy w piątek sytuację, w której młodzieżowcy Motoru ruszali spod taśmy na pograniczu falstartu, lecz sędzia Artur Kuśmierz nie przerywał biegów. Trener Żyto stronił jednak od ocen. – Arbiter jest najważniejszą jednostką i nie oceniam go. W biegu 14. lubelskich juniorów przypilnował i nie było już tak ładnie jak poprzednio.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!