Choć od kilku sezonów Fredrik Lindgren znajduje się w czołówce uczestników SGP, nie wywalczył jeszcze najwyższego, złotego medalu. Mimo to żużlowiec nie poddaje się i wierzy, że uda się mu wreszcie stanąć na najwyższym podium tego cyklu.
Szwedzki żużlowiec, który broni w polskiej lidze barw Włókniarz Częstochowa, nieprzerwanie utrzymuje się w czołówce światowego żużla. Co sezon stawiany jest również jako kandydat do wywalczenia tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. Co roku żużlowcowi ze Szwecji brakuje czegoś, by mógł sięgnąć po to najwyższe osiągnięcie. W ubiegłym roku zakończył sezon na trzecim miejscu, z brązowym krążkiem, dwa lata temu zaś uplasował się na czwartej lokacie. W 2018 roku z kolei, podobnie jak w 2020, również wywalczył brązowy medal.
– Byłem bardzo zadowolony z siebie po zeszłorocznym występie. Zrobiłem wszystko, co mogłem, dałem z siebie wszystko. Po prostu nie byłem lepszy od Bartka Zmarzlika i Taia Woffindena. Byli lepsi ode mnie i dobrze się z tym czuję. Nic więcej nie mogłem zrobić – opowiada Lindgren na łamach portalu speedwaygp.com.
Jak podkreśla Lindgren, najważniejszy jest dla niego fakt, że rok w rok znajduje się on w czołówce najlepszych zawodników, co roku wygrywając rundę w cyklu. Żużlowiec wspomniał również swój wypadek na torze w Manchesterze w 2017 roku, w wyniku którego doznał urazu kręgosłupa i zakończył przedwcześnie sezon. Było to na tyle poważne, że pod znakiem zapytania stanęła również wtedy dalsza kariera Szweda. – Rok przed zdobyciem mojego pierwszego brązowego medalu byłem już na dobrej drodze do zajęcia 3. miejsca, ale w 2017 miałem wypadek i opuściłem dwie ostatnie rundy w cyklu. Byłem konsekwentny na szczycie, odkąd wróciłem do ścigania się w Grand Prix na pełen etat – opowiada Lindgren. – Od tamtej pory co roku wygrywam rundę w cyklu. To dla mnie bardzo ważne, ale żeby zrobić następny krok, muszę wygrywać częściej niż raz do roku. Być może muszę zwyciężyć dwa lub nawet trzy razy i być konsekwentnym w finale – dodaje.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!