ROW Rybnik pokonał w niedzielę na wyjeździe zespół bydgoskiej Polonii 44:46. Najlepszym zawodnikiem spotkania został Kacper Gomólski, który przywiózł 14 oczek i bonus. Poprosiliśmy wychowanka Startu Gniezno o komentarz na temat wczorajszej potyczki.
Podczas oglądania wczorajszego meczu mogliśmy odnieść wrażenie, że tor w Bydgoszczy był dosyć wymagający. Kacper Gomólski uważa jednak, że nie było aż tak źle jak można było się domyślać przed TV – Czy był wymagający, to nie wiem. Był na pewno bardziej odmoczony przez deszcz, który rano pojawił się w Bydgoszczy. Wydaje mi się, że jedynie na próbie toru była na torze pewna maź, a później zamieniła się ona w odsypaną nawierzchnię i tyle – powiedział lider drużyny Marka Cieślaka.
"Ginger" był bohaterem swojego zespołu w biegach nominowanych. W 14. gonitwie przywiózł trójkę z rezerwy taktycznej, a w ostatnim biegu w parze z Łogaczowem zdobył podwójny triumf – Raczej nie skupiałem się na tym czy wygramy czy też nie. Wiedziałem, że muszę w biegach nominowanych zaliczyć dwa dobre starty. Po prostu chciałem wyjechać i zrobić swoją robotę, no i się udało. Plus dla nas, że mimo, iż przegrywaliśmy sześcioma punktami przed biegami nominowanymi, to zdołaliśmy jeszcze wygrać ten mecz – dodaje Kacper Gomólski.
Polonia jest wymieniana jako jeden z głównych rywali spadkowicza z Ekstraligi w walce o awans. Zwycięstwo na torze takiej drużyny jak "gryfy" jest dla Rybniczan bardzo cenne – Na pewno było widać, że dobrze się czują na swoim torze. Nawet pomimo tego, że ta pogoda troszkę im przeszkodziła. To jednak nie nasza wina, my jechaliśmy na tym, co zastaliśmy i ważne, że zdobyliśmy cenne dwa punkty na wyjeździe – mówi "Ginger"
Kacper Gomólski w tym sezonie jest w kapitalnej dyspozycji. 28-latek jest krajowym liderem swojej drużyny, a ponadto ma czwartą najlepszą średnią biegopunktową w całej lidze. Wielu kibiców twierdzi, że świetna forma Gomólskiego wynika głównie ze współpracy z trenerem rybnickich rekinów Markiem Cieślakiem – Może nie jest to głównie zasługa trenera, ale na pewno ma on w to duży wkład. Wiadomo, że trener nie usiądzie na motocyklu i nie pojedzie za nas. Ale może nam wiele podpowiedzieć i nas podbudować. Ja czuję po prostu duże zaufanie od klubu i od trenera i staram się spłacać swój dług. Wydaje mi się, że póki co jest całkiem nieźle i to mnie cieszy. Tym bardziej, że ostatnie sezony w moim wykonaniu nie były jakoś mega zadowalające przede wszystkim mnie. Cieszy mnie ta moja jazda, lepiej późno niż wcale – podsumowuje zawodnik Rekinów.
Już jutro Gomólski i spółka podejmą na własnym obiekcie zespół Arged Malesa Ostrowa Wielkopolskiego. Początek starcia o 20:15, jest ono zaległym meczem 3. kolejki eWinner 1.ligi.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!