W piątkowe popołudnie rozpoczęło się ściganie w zaległej, piątej kolejce eWinner 1.ligi. ROW Rybnik pokonał pewnie Unię Tarnów na własnym torze wynikiem 55:35. Świetną dyspozycją wykazali się przede wszystkim liderzy rybnickiej drużyny. Zapytaliśmy najważniejszą osobę w rybnickim zespole - Marka Cieślaka, jak on ocenia wczorajszy mecz.
Rybnickie "Rekiny" były od samego początku wielkim faworytem spotkania i to miano bez żadnego problemu udźwignęły. Niemal każdy z podopiecznych trenera Cieślaka wyglądał bardzo dobrze, a my mogliśmy odnieść wrażenia, iż wszystko zagrało jak trzeba: – Wydaje mi się, że nie wszystko wyglądało jak trzeba. Czekamy na pewne sprawy, wiadomo, że drobne problemy ma Kacper Gomólski, poprawy wymaga też dyspozycja młodzieżowców. Przed nami zatem jeszcze trochę pracy – komentuje szkoleniowiec ROW-u Rybnik.
W zakończonej wczoraj batalii kapitalnie zaprezentowała się trójka liderów "zielono – czarnych", a mianowicie Michael Jepsen Jensen, Rune Holta i Siergiej Łogaczow. Żaden z nich nie zaznał smaku porażki. W młodszej części rybnickiej drużyny okazję do debiutu mieli z kolei wczoraj dwaj zawodnicy. 16-letni Kacper Tkocz, który raptem parę tygodni temu zdał licencję oraz wyczekiwany w Rybniku brytyjski talent – Leon Flint. Obaj nie zdołali zdobyć punktów: – Leon to młody chłopak, który jeszcze się wszystkiego uczy. Ma jednak duży potencjał, więc daliśmy mu szansę, by spróbował sobie ligowej jazdy na polskich torach, aby miał jakieś wyobrażenie. Co do Kacpra, to przed nim jeszcze daleka droga – mówi były trener żużlowej reprezentacji Polski.
W meczu przeciwko tarnowskiej Unii swoją szansę dostali Wiktor Trofimow (CZ) i Leon Flint (N)
Pomimo bardzo dobrej pogody, która od rana panowała w Rybniku, około 14:00 pojawił się drobny deszcz, a mrzawka była obecna jeszcze na próbie toru. I choć sprzed telewizora mogliśmy wysnuć wniosek, iż tor na tym delikatnie ucierpiał, to Marek Cieślak twierdzi, że opady nie wpłynęły w żaden sposób na piątkową nawierzchnię.
Rybniczanie nie dali zaskoczyć się "Jaskółkom" i wygrali dosyć wysoko. Jest to wynik, który niemal zamyka sprawę tego, kto zgarnie w tej konfrontacji punkt bonusowy. – My jedziemy do Tarnowa wygrać, a nie bronić bonusa. Gdybyśmy się bali o punkt bonusowy, to nie dalibyśmy szansy Flintowi i Trofimowowi w biegu nr.14, tylko jechaliby Łogaczow i Gomólski. W ten sposób troszkę sobie poeksperymentowaliśmy – tłumaczy 70-latek.
Dzięki wczorajszym zdobyczom, Rybniczanie mają w tabeli 13 punktów, które zdobyli w 8 meczach. Kolejne, dziewiąte spotkanie ROW-u już w niedzielę 20 czerwca. Rywalem drużyny Marka Cieślaka ponownie będzie tarnowska Unia, z tym, że tym razem zespoły zmierzą się w Małopolsce.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!