W niedzielne popołudnie Unia Tarnów zaliczyła dziesiątą porażkę w sezonie. Mimo ambitnej postawy podopieczni Pawła Barana ulegli żużlowcom ROW-u Rybnik 38:52. Udane zawody zaliczył znany tarnowskiej publiczności Kacper Gomólski, który zapisał na swoim koncie 11 punktów i 2 bonusy.
– Lubię tutaj wracać, tym bardziej, że jak się jedzie z przodu to dużo lepiej się tutaj jeździ. Dzisiaj byłem trochę zaskoczony, w pierwszych dwóch biegach bo tor się wydawał bardzo twardy, ale po polaniu odsypał się materiał i w końcu trafiłem z ustawieniami. Na trzeci bieg było już w miarę ok, ale czwarty i piąty było dokładnie tak jak chciałem – powiedział po meczu Gomólski.
Popularny GinGer bronił barw tarnowskiej Unii w latach 2012-2014, więc owal w Mościcach zna dobrze. Mimo to, niedzielne warunki mocno go zaskoczyły. – Start był bardzo twardy. Byłem przyzwyczajony, że nawet w ostatnim biegu można było tutaj stawać na uklepanej koleinie. Dzisiaj praktycznie wszystko z twardych kolein, tak było mi najlepiej. W trakcie meczu zrobiła się jedna ścieżka, ta po zewnętrznej, która niesamowicie niosła i trzeba było się tam znaleźć jak najszybciej. Mało walki dzisiaj było – stwierdził wychowanek Startu Gniezno.
Po niedzielnym zwycięstwie za 3 punkty, ekipa z Rybnika zameldowała się na 1 miejscu w tabeli eWinner 1. Ligi żużlowej. W drużynie „Rekinów" wszystko idzie zgodnie z planem. – Cieszy mnie dobry wynik drużyny jak i mój. Ja więcej problemów mam na swoim torze niż w meczach wyjazdowych. Patrząc na wyniki to te domowe mecze mi gdzieś nie wychodzą, ale walczymy cały czas by coś zmienić i sprawić bym w Rybniku prezentował się lepiej. W tym tygodniu przyjdą do mnie 2 silniki nowe, które zakupiłem dzięki mojemu nowemu sponsorowi Kostka Transport, także bardzo jestem wdzięczny za pomoc. Przy okazji chciałbym również podziękować Dawidowi Kownackiemu, który też maczał w tym palce – zakończył GinGer.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!