Za nami dziesięć kolejek w eWinner 1. LŻ. Na czele tabeli znajduje się Arged Malesa Ostrów. Na dnie Unia Tarnów, która nie ma żadnych punktów. Powoli można już zacząć mówić, kto pojedzie w play-offach a kto pożegna się z ligą.
Największym pechowcem tego sezonu w eWinner 1. LŻ są Jaskółki z Tarnowa. Zawodników Unii nie omijają kontuzję i wiecznie brakuje któregoś z podstawowych filarów zespołu. Aktualnie drużyna, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli musi sobie radzić bez Nielsa Kristiana Iversena, Ernesta Kozy i Oskara Bobera – Mimo całej sympatii dla Pawła Barana muszę powiedzieć, że wiemy, iż Unia Tarnów już może się szykować do budowania składu na drugą ligę. Matematyka daje jeszcze jakieś minimalne szanse, ale nie ma co pudrować. Biorąc pod uwagę braki kadrowe, przede wszystkim brak Iversena, to nie wróżę Unii wielkiej zdobyczy. Nie ma kim straszyć rywali – powiedział Jacek Frątczak dla polskizuzel.pl.
Sytuacja w górnej części tabeli jest nieco ciekawsza. Pierwszy i czwarty zespół dzielą tylko trzy punkty. Piąty w tabeli jest Orzeł Łódź z dziesięcioma oczkami. Dalej znajduje się Abramczyk Polonia Bydgoszcz i Aforti Start Gniezno z ośmioma punktami – Minimalne szanse na zrobienie zamieszania ma Polonia, która musi przede wszystkim wygrać za trzy z Wybrzeżem i wtedy mogłaby wskoczyć kosztem tej drużyny do play-off. Więcej dobrego o bydgoszczanach mógłbym powiedzieć, gdyby wygrali swój ostatni mecz w Łodzi. Nie zrobili tego, nie wykorzystali nieszczęścia Orła i w tej chwili ta ich szansa wisi na włosku – dodał 45-latek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!