Doczekaliśmy się w tym roku paru tekstów kultury, poświęconych tematyce żużla. W lipcu szeroko komentowana była premiera filmu "Żużel" w reżyserii Doroty Kędzierzawskiej. W ostatnich miesiącach na rynku wydawniczym w Polsce ukazała się też pierwsza książka skierowana w stronę dzieci. Utwór "Bobcio i mecz żużlowy" przybliża najmłodszym kulisy tej dyscypliny, a autorka, Marta Magdańska, obecna była także w trakcie wydarzenia Targi Książki organizowanego przez krakowskie Expo.
Magdalena Magdziarz (speedwaynews.pl): Na początek chcę oczywiście pogratulować Pani wydania własnej książki. Jak więc też wyglądała droga ku temu momentowi, w którym może być Pani na Targach Książki w Krakowie, promując własny utwór. Dobrze się orientuję, że powodem do tego była chęć kupienia książki dla własnego dziecka, a że nie było nic takiego na rynku wydawniczym, to postanowiła zostać Pani autorką własnej książki…
Marta Magdańska (autorka książki „Bobcio i mecz żużlowy”): Tak właśnie było. Mój syn jest przedszkolakiem, uwielbia też żużel. Tak jak napisałam na początku w książce, Bobcio jest największym fanem żużla wśród wszystkich swoich kolegów z przedszkola i faktycznie nie było wcześniej takiej książki o tym sporcie. Ja sama uwielbiam książki dla dzieci, moje regały uginają się pod ich ciężarem… Napisałam więc własną opowieść dla moich dzieci, żeby ją wydrukować, postawić na półce może z ich zdjęciami. Przeczytała ją jednak moja koleżanka, która jest redaktorką i powiedziała mi, że to jest rewelacja i abym wysłała ją do wydawnictwa. Nie myślałam wtedy, że to się uda, jednak pojawiło się na mojej drodze wydawnictwo Nowa Baśń z Poznania, które postanowiło nawiązać ze mną współpracę. Mamy przepiękne ilustracje autorstwa Mariusza Hołoda, mam więc nadzieję, że ta książka spodoba się najmłodszym.
– Tworząc postać Bobcia, wzorowała się więc Pani na swoim synie.
– Bobcio to przedszkolak, mój syn to przedszkolak. W domu mówimy na syna Bobcio, stąd też imię głównego bohatera tej książki.
– Czy w planach jest kontynuacja serii i wydanie kolejnej książki dla dzieci, która przybliży im żużlowy świat?
– Tak, druga książka się już pisze, ale na chwilę obecną pozostawmy to jeszcze w sferze tajemnicy, póki nic nie jest jeszcze oficjalne. Prawdopodobnie kolejna książka też będzie o tym sporcie.
– Mieszka Pani w Lesznie, więc zapewne wspiera Pani miejscową drużynę Fogo Unii Leszno.
– Nie da się ukryć, chociaż jeśli chodzi o Bobcia, jest to książka uniwersalna. Nie ma w niej mowy o nazwach klubów, imionach i nazwiskach zawodników, sponsorach. Barwy są uniwersalne, takie, jakich nie ma żaden klub w Polsce, co sprawia, że każdy kibic może się z nią utożsamiać bez żadnego problemu.
– A tak prywatnie, któremu zawodnikowi kibicuje Pani najbardziej?
– Myślę, że trzymam kciuki za czołowych zawodników, chociażby za Janusza Kołodzieja, który jeździ w Lesznie i który na potrzeby Targów, użyczył swój kombinezon. Bartosz Zmarzlik jest sportowcem niesamowicie imponującym. Moim sąsiadem jest też Marcin Nowak, startujący w barwach łódzkiego Orła. Jest wielu zawodników, których mogłabym wymienić, mój syn zaś pewnie by nie skończył swojej listy, gdyby miał opowiedzieć o swoich ulubionych żużlowcach.
– Apropos Marcina Nowaka, to między innymi on publikował w swoich mediach społecznościowych zdjęcie, na którym czyta on swojej córeczce książkę Pani autorstwa.
– Tak, Marcin Nowak i Ernest Koza zrobili takie zdjęcia. Książkę swoim patronatem objęły Speedway Ekstraliga, eWinner 1. Liga Żużlowa i 2. Liga Żużlowa, więc myślę, że zaufanie i powierzenie patronatu jest już samo w sobie wystarczającą rekomendacją.
Marcin Nowak czytający książkę swojej córeczce (fot. social media eWinner 1. Ligi Żużlowej)
– Czy były wcześniej w Pani rodzinie żużlowe tradycje?
– Nie, dopóki nie poznałam mojego męża, nie interesowałam się tym sportem. Dopiero kiedy zaczęliśmy się spotykać, zostaliśmy parą, zaczęłam poznawać żużel. To właśnie mój mąż zabrał mnie na pierwszy mecz. W zasadzie to on jest w domu największym fanem speedwaya i to on zaraził też swoją pasją naszego syna. Przysiadał się on do taty oglądającego mecze i okazuje się, że syn powoli zaczyna prześcigać tatę w tej miłości do speedwaya. Teraz siada na swoim własnym motocyklu, którym jest jego rowerek biegowy i jest jednocześnie żużlowcem i komentatorem. Wielozadaniowiec – jeździ i od razu sobie komentuje. Myślę, że Tomasz Dryła może bać się o swoją pozycję (śmiech).
– Krzysztof Cegielski i Janusz Kołodziej pomogli Pani, użyczając na rzecz Targów Książki w Krakowie motocykl żużlowy i kevlar, jako element Pani stoiska. Jak nawiązała Pani z nimi tę współpracę?
– To było dzieło przypadku. Szukaliśmy kogoś, kto mógłby użyczyć nam motocykla na te Targi. Pierwszą myślą był właśnie Janusz Kołodziej z powodu bliskiej odległości Tarnowa od Krakowa. Na szczęście się udało, pan Krzysztof Cegielski postanowił nam pomóc, oferując wraz z Januszem Kołodziejem motocykl, kombinezon i podpisane pocztówki. Myślę, że super współpraca i na pewno te elementy przyciągają najmłodszych.
– Będąc jeszcze w trakcie trwania wydarzenia w krakowskim Expo, jakie są Pani wrażenia?
– Jestem wszystkim zachwycona. Ogrom ludzi, ogrom wystawców. Każdy znajdzie coś dla siebie. Bardzo podoba się mi też to, że pomimo jestem na Targach po raz pierwszy w życiu, to jestem w roli autora. Jestem dumna z tego i cały czas w to nie dowierzam.
– Na koniec – czy chciałaby Pani dodać coś od siebie?
– Zachęcam dzieci do czytania Bobcia, nie tylko kibiców żużla. Może być on potraktowany jako książka o sporcie, o motocyklach, wyścigach i być szansą na poznanie nowego sportu. To, że bohaterem jest chłopiec, nie znaczy, że jest ona tylko dla chłopców. Dużo dziewczynek czyta Bobcia. Dedykowany jest on głównie dla przedszkolaków i też dla dzieci nieco starszych. Może być też użyty jako książka do nauki czytania ze względu na dużą czcionkę.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!