Marek Cieślak ostatnio został uhonorowany Złotym Szczakielem za długą pracę z reprezentacją Polski. Doświadczony trener w minionym sezonie był szkoleniowcem drużyny z Rybnika, która dobrnęła do play-offów.
Wychowanek Włókniarza Częstochowa przez wszystkie lata, jako zawodnik i trener zdobył łącznie czterdzieści dwa medale w tym dwadzieścia trzy z reprezentacją Polski. Marek Cieślak był szkoleniowcem m.in. Falubazu Zielona Góra, Unii Tarnów, czy Ostrovii Ostrów Wielkopolski – Lata mojej trenerskiej pracy klubowej i reprezentacyjnej był pełne sukcesów. Były też porażki, bo w sporcie nie ma tak, że wszystko jest „cacy”. Z każdej porażki trzeba wyciągać wnioski, uczyć się, chociaż nie zawsze się to sprawdza. Nikt mnie do tej pory o to nie pytał, to powiem to sam. Pierwszy raz na FIS-a usiadłem 55 lat temu, wtedy zaczęła się moja kariera. W drużynie Włókniarza po raz pierwszy wystartowałem dwa lata później. Żużel dał mi wszystko – powiedział Marek Cieślak w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
Aktualny trener ROW-u Rybnik przez całe życie jest blisko żużla. Jako zawodnik debiutował w barwach Włókniarza w latach sześćdziesiątych. Lwy były także zespołem, w którym Marek Cieślak rozpoczął swoją karierę szkoleniowca. Czy tak duże poświęcenie mogło coś zabrać 71-latkowi? – Myślę, że nie mogę narzekać. Mam, lub nie mam, kolegów, którym żużel zabrał wszystko. Akurat mi dał. Zależy, jak kto przeżył to wszystko – dodał kolejny właściciel Złotego Szczakiela.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!