Tytuł Indywidualnego Mistrza Świata rozstrzygnięty w ostatnim wyścigu, choć cykl liczył trzy rundy. Maksym Drabik w czeskich Pardubicach miał postawić kropkę nad "i", tymczasem złoty medal wydarł mu wręcz Bartosz Smektała.
Jeśli kończy się dwa turnieje ze zwycięstwami i ma się przed ostatnią rundą pięć punktów zaliczki nad najgroźniejszym rywalem będąc w gazie to nic dziwnego, że wszyscy widzieli w Maksymie Drabiku faworyta do przypieczętowania drugiego z rzędu tytułu Indywidualnego Mistrza Świata Juniorów. Tymczasem częstochowianin na obiekcie AMK Zlaty Prilby rozczarował. Jego nierówna i często chaotyczna jazda spowodowała, że zdobył on w całych zawodach ledwie trzynaście punktów i przed finałowym wyścigiem było wiadomo, że bezpośrednie starcie pomiędzy Drabikiem a Smektałą mającym wówczas osiemnaście oczek rozstrzygnie wszystko.
W najważniejszym biegu dnia górą był zawodnik Fogo Unii Leszno, który zostały tym samym trzynastym polskim mistrzem globu do lat 21, a Drabikowi nie udało się przejść do historii jako zdobywcy korony przez dwa lata z rzędu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!