W sobotę na obiekcie w Kurri Kurri rozegrana zostanie piąta i zarazem ostatnia runda Indywidualnych Mistrzostw Australii. Już niewiele dzieli Maxa Fricke od przypieczętowania mistrzowskiego tytułu.
Tegoroczny czempionat dla połowy finalistów rozpoczął się już w drugim dniu nowego roku, kiedy to na torze w Gillman rozegrano eliminacje do Indywidualnych Mistrzostw Australii. Dość niespodziewanie turniej, którego faworytem był Nick Morris padł łupem Ryana Douglasa, który w pokonanym polu pozostawił Jordana Stewarta i Justina Sedgmena, a były już zawodnik Stali Rzeszów z dziewięcioma oczkami zajął dopiero szóste miejsce. Awans do finałów jednak był priorytetem, a ten cel udało się zrealizować.
Nazajutrz odbył się już pierwszy finał, w którym to najlepszy okazał się być Max Fricke, który w całych zawodach oglądał plecy tylko dwójki rywali – Jacka Holdera oraz Jordana Stewarta. Zawodnik Wandy Kraków był objawieniem turnieju i gdyby nie pechowa końcówka (zero w ostatnim biegu i wykluczenie w finale) jego dorobek punktowy mógłby być bardziej okazały. Sam fakt, że dojechał do finału był jednak godny uwagi. Fricke osiągnął z kolei punkt przewagi nad Rohanem Tungate'm i pięć oczek nad Chrisem Holderem.
Zawodnik m.in. Betard Sparty Wrocław jednak szybko roztrwonił swoją zaliczkę, bowiem po drugim finale na czele w klasyfikacji generalnej mieliśmy już trójkę jeźdźców z dorobkiem trzydziestu punktów. Gdy zapowiadała się piekielnie ciekawa walka o złoto, Fricke znów odskoczył rywalom. W trzeciej i czwartej rundzie wywalczył dwukrotnie osiemnaście punktów co w chwili obecnej daje mu w sumie 66 punktów i osiem oczek przewagi nad Rohanem Tungate'm. Trzeci w tabeli Chris Holder ma tych punktów 57, więc tutaj w kwestii walki o srebrny i brązowy krążek może się wydarzyć wiele. Indywidualny Mistrz Świata Juniorów z 2016 roku potrzebuje już tylko dwunastu punktów, aby przypieczętować triumf w czempionacie.
Interesująco zapowiada się także walka pod kreską. Czysto teoretycznie będzie ktoś tym pierwszym przegranym, ale i… pierwszym wygranym. Czwarte miejsce daje bowiem przepustkę czwartemu Australijczykowi do eliminacji do Grand Prix w 2020 roku. Obecnie lokata ta zajmowana jest przez młodszego z braci Holder – Jacka, ale ostatniego słowa nie powiedział jeszcze Brady Kurtz, Sam Masters czy Jaimon Lidsey, który rozkręcił się w drugiej połowie mistrzostw. Skreślać nie można też Nicka Morrisa, lecz ten już wydaje się, że ma zbyt dużą stratę do Holdera.
Klasyfikacja generalna:
1. Max Fricke (17,13,18,18) 66
2. Rohan Tungate (16,14,11,17) 58
3. Chris Holder (12,18,15,12) 57
—
4. Jack Holder (11,10,10,11) 42
5. Brady Kurtz (8,12,9,12) 41
6. Sam Masters (10,10,9,10) 39
7. Jaimon Lidsey (10,5,13,10) 38
8. Nick Morris (7,18,11,9) 35
9. Ryan Douglas (6,10,3,8) 27
10. Jordan Stewart (11,6,6,3) 26
11. Todd Kurtz (6,6,5,6) 23
12. Justin Sedgmen (0,5,9,4) 18
13. Ben Cook (5,6,1,3) 15
. Zane Keleher (5,1,5,4) 15
15. Kye Thomson (1,5,2,2) 10
16. Zach Cook (3,1,2,1) 7
17. Josh Pickering (1,NS,NS,NS) 1
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!