Intensywny początek sezonu przytrafił się Wiktorowi Trofimowowi. Po udanej niedzielnej inauguracji ze Speed Car Motorem Lublin 20-latek ruszył na zgrupowanie Zaplecza Kadry Juniorów. To nałożyło się jednak na przygotowania do drugiego meczu ligowego, który „Koziołki” odjadą w piątek.
Podopieczni Macieja Kuciapy udadzą się do Gorzowa na pojedynek z truly.work Stalą. Nastroje w ekipie przed tym spotkaniem są dobre, bo inne być nie mogą. W swoim pierwszym od września 1995 roku meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej Speed Car Motor Lublin pokonał MRGARDEN GKM Grudziądz 49:41. W obliczu kontuzji Andreasa Jonssona taki rezultat nie byłby możliwy, gdyby nie bardzo dobra postawa młodzieżowców. Wiktor Trofimow zdobył 6 punktów i bonus w 4 startach, a Wiktor Lampart – 7 oczek, mając jeden start więcej. – Przede wszystkim – fajnie, że się udało wygrać. Ja ze swojego wyniku też mogę być zadowolony, chociaż jest pewien niedosyt. Szkoda troszeczkę biegu młodzieżowego, bo uważam, że mogłem tam zrobić więcej. Najważniejsze jednak, że dwa punkty zostały w Lublinie. Cieszymy się ze zwycięstwa i z tego, że daliśmy sporo radości ludziom na trybunach – ocenił w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl starszy z tego duetu, Wiktor Trofimow.
Obaj młodzieżowcy Speed Car Motoru trafili do naszej ósemki 1. rundy PGE Ekstraligi. W tej sytuacji mogło się wydawać, że Trofimow, który otrzymał od trenera Rafała Dobruckiego powołanie na dwudniowe zgrupowanie Zaplecza Kadry Juniorów w Poznaniu, będzie jednym z wybijających się zawodników podczas zmagań na torze. Rzeczywistość okazała się jednak nieco inna. Wtorkowe zawody okazały się bardzo wyrównane, a 20-latek po 4 biegach miał na koncie 6 oczek, czyli… tyle samo, co w swoim debiucie w PGE Ekstralidze. W finałowej serii dołożył do tego zwycięstwo i z dorobkiem 9 punktów zakończył turniej na pozycji ósmej. Oczywiście zmagania Zaplecza Kadry Juniorów nie stoją na poziomie PGE Ekstraligi, ale nasz rozmówca ma dobre wyjaśnienie dla takiego stanu rzeczy. – Nie korzystałem tutaj ze sprzętu ligowego. Wykorzystałem te zawody, żeby przetestować nowy silnik. W ostatnim biegu jego zachowanie bardzo mi się już podobało – zdradził Trofimow.
Dla większości zawodników okazją do rewanżu ma być drugi turniej w środę. Wiktor Trofimow nie będzie jednak jego uczestnikiem. Wszystko dlatego, że za ważniejsze uznał przygotowania do następnego występu w żółto-biało-niebieskich barwach. – Ja niestety przyjechałem tylko na jeden dzień zgrupowania, bo w środę mam bardzo ważny trening przed ligą. Troszeczkę szkoda, że opuszczam zajęcia w połowie, ale trzeba było wybrać priorytety. Bardzo mi się w Poznaniu podobało. Trener Dobrucki zaplanował nam sporo zabaw i fajną rozgrzewkę przed zawodami, a do tego doszły ciekawe analizy i szkolenia. Miło, że mogłem tu być chociaż na chwilę – zakończył młodzieżowiec Speed Car Motoru Lublin.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!