Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje dokończoną w niedzielę trzecią kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem najbardziej zawiedli swoich kibiców. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Andreas Jonsson (Speed Car Motor Lublin) (0,2,1,0,-) 3 [0 razy nad kreską/2. raz pod kreską]
Druga wizyta utytułowanego Szweda w naszym zestawieniu… i jeżeli „Koziołki” nie zaczną borykać się z dalszą falą kontuzji, to najprawdopodobniej ostatnia. W trzeciej kolejce po raz ostatni Jacek Ziółkowski i Maciej Kuciapa uwierzyli Jonssonowi na tyle, żeby przydzielić mu rolę prowadzącego parę z juniorem. Niestety – 39-latek udowodnił, że w PGE Ekstralidze niewielki z niego pożytek. Biegi w spotkaniu forBET Włókniarza ze Speed Car Motorem z jego udziałem zakończyły się łącznym rezultatem 19:5. Poza pokonaniem Pawła Przedpełskiego, „AJ” nie wniósł do tego meczu nic. Tym większym wzmocnieniem okaże się więc powrót Grigorija Łaguty.
2. Antonio Lindbäck (MRGARDEN GKM Grudziądz) (0,2,1,0,-) 3 [0/1]
Drugi Szwed w naszym zestawieniu „pod kreską”… i drugi z identycznym rezultatem. O ile jednak Jonsson lada moment stanie się w Lublinie tylko zawodnikiem oczekującym, o tyle Antonio Lindbäck to dla MRGARDEN GKM-u Grudziądz nazwisko kluczowe. Jak bardzo? Podopieczni Roberta Kempińskiego byli o krok od sprawienia sensacji i wygrania wyjazdowego meczu w Zielonej Górze. Finalnie zabrakło dwóch oczek. Biorąc pod uwagę potencjał Lindbäcka, który jest przecież stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix – można było je zdobyć.
3. Rune Holta (Get Well Toruń) (2,1,d,0) 3 [0/1]
Rune Holta się zestarzał. Taki wniosek można wyciągnąć po niedzielnym meczu we Wrocławiu. Na początku – przynajmniej na papierze – nie było jeszcze tragedii, bo Norweg z polskim paszportem dowiózł dwa punkty. Trzeba jednak zauważyć, że wywalczył je, przez trzy okrążenia desperacko zajeżdżając… swojemu koledze z pary. Do stu czterdziestu problemów ze składem Get Well należy więc dołożyć taki, że Holta i Chris Holder na torze się kompletnie nie rozumieją. Później było już tylko gorzej – podwójna porażka z Przemkiem Liszką, markowany defekt i dziwne pretensje do Taia Woffindena, a w czwartej serii Holta był już kompletnie niewidoczny na torze.
4. Chris Holder (Get Well Toruń) (1*,0,0,1,-,-) 2+1 [1/2]
W czym Chris Holder był w niedzielnej pierwszej serii startów lepszy od Norberta Kościucha? To wie chyba tylko Jacek Frątczak. Fakty są takie, że menadżer Get Well już w piątym biegu zmienił zawodnika mającego jeden punkt z bonusem na… innego zawodnika mającego jeden punkt z bonusem. Decyzja kuriozalna, a w dodatku w ogóle nie obroniła się na torze, bo listę pokonanych rywali Holder zamknął już w trzecim wyścigu. W efekcie gość, który najpierw został puszczony do boju jako pierwsza rezerwa taktyczna, w końcówce spotkania… sam został dwukrotnie zmieniony. Całkowicie zresztą słusznie.
5. Paweł Przedpełski (forBET Włókniarz Częstochowa) (0,1,0,2) 3 [0/1]
Opuszczamy Get Well, ale toruński pierwiastek nadal jest obecny, bo następny zawodnik w notowaniu to wychowanek „Aniołów”. Paweł Przedpełski spotkania ze Speed Car Motorem Lublin do udanych na pewno nie zaliczy. Tylko dwukrotnie dojeżdżał do mety przed rywalami. Za pokonywanie juniora gości ciężko go jednak chwalić. Podobnie zresztą jak za ogranie Dawida Lamparta w gonitwie jedenastej, bo jedną serię startów wcześniej to żużlowiec w żółto-biało-niebieskich barwach był górą na mecie.
6. Maksymilian Bogdanowicz (Get Well Toruń) (0,0,-) 0 [0/2]
Coraz częściej pojawiają się złośliwe opinie, że znającego biegle cztery języki Maksymiliana Bogdanowicza klub z Torunia zatrudnił w roli… tłumacza. Ciężko bowiem znaleźć jakiekolwiek pozytywy, jeżeli chodzi o jego postawę na torze. Podczas meczu we Wrocławiu osiągnął jedynie tyle, że udało mu się w pierwszym łuku wywieźć szerzej Przemysława Liszkę i wypuścić Igora Kopcia-Sobczyńskiego na drugą lokatę. Sam jednak po raz kolejny nie zdobył żadnych punktów. To fatalna prognoza na przyszłość dla zawodnika, który ma już 21 lat i za kilka miesięcy będzie szukał zatrudnienia jako senior.
7. Wiktor Trofimow (Speed Car Motor Lublin) (0,0,-) 0 [1/1]
Potencjał tkwiący w obu juniorach Speed Car Motoru jest ogromny. Zarówno Wiktor Trofimow, jak i Wiktor Lampart dopiero uczą się jednak PGE Ekstraligi. O ile młodszy z nich mimo wszystko raczej nie schodzi poniżej pewnego poziomu, o tyle starszemu zdarzy się zawalić na całej linii. Za przykład takiej postawy można śmiało postawić mecz trzeciej kolejki w Częstochowie. Dwa starty i brak choćby jednego punktu mówią w tym wypadku absolutnie wszystko.
8. Robert Lambert (Speed Car Motor Lublin) (1,0,-,1) 2 [0/2]
Robert Lambert to brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów z ostatnich dwóch lat. Ciężko to jednak wywnioskować po jego dotychczasowych występach w PGE Ekstralidze. Gdy żużlowcy tacy, jak Smektała, Drabik czy Kubera potrafią przesądzać o wynikach spotkań, 21-letni Brytyjczyk na razie częściej miewa rezultaty bliższe gorszego końca skali. Mecz w Częstochowie tak naprawdę można mu zapisać na zero – bo oba swoje punkty zdobył na kolegach z pary.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!