Nie udało się Leonowi Madsenowi obronić złotego medalu Indywidualnych Mistrzostw Europy. Duńczykowi w zdobyciu drugiego z rzędu tytułu przeszkodził upadek i uraz, którego się nabawił.
W ubiegłorocznym czempionacie Leonowi Madsenowi udało się zdobyć Indywidualne Mistrzostwo Europy zdobywając 56 punktów i mając jedenaście oczek przewagi nad Jarosławem Hampelem. W tym roku jego świetna forma od początku sezonu sprawiała, że należał do faworytów Speedway Euro Championship i tak też było po dwóch rundach, gdy przy jego nazwisku widniało dwadzieścia sześć punktów. Trafił wówczas tylko jedno oczko do Grigorija Łaguty.
Niestety dla niego, tuż przed zawodami w Vojens nabawił się urazu i musiał się wycofać z rywalizacji, wobec czego jego szansę na obronę mistrzowskiej korony drastycznie spadły. Przed finałową rundą na Stadionie Śląskim miał cztery punkty straty do trzeciego w klasyfikacji Mikkela Michelsena i siedem punktów do drugiego Nickiego Pedersena. Jak sam przyznaje, do ostatniego finału przystąpił z określonym planem do zrealizowania. – Trzecia runda, która odbyła się na torze w Vojens i w której nie mogłem wziąć udziału z pewnością mocno utrudniła mi walkę o końcowy sukces. Nie celowałem w pierwszą piątkę (która gwarantowała utrzymanie w cyklu – dop. red.), ale w medal i ten cel udało mi się zrealizować. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu.
Zwycięstwo Mikkela Michelsena w TAURON SEC to czwarty złoty medal dla Danii w historii Indywiualnych Mistrzostw Europy. Żużlowiec forBET Włókniarza nie ukrywa, że będzie celował w to, aby reprezentanci Kraju Hamleta ustrzelili w kolejnym sezonie "hat-tricka". – W przyszłym roku celem numer jeden na mistrzostwa Europy będzie oczywiście odbicie z rąk Mikkela tego trofeum, złotego medalu i tytułu.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!