- W tej trudnej sytuacji jest kilka aspektów. Po pierwsze sportowy, bo nie możemy trenować, ale także finansowy, bo nie jeżdżąc nie zarabiamy. Każdy z nas, nie tylko żużlowców jakoś odczuje skutki tej epidemii. Speedway może dostać rykoszetem, ale trzeba być mimo wszystko optymistą – mówi Bartosz Smektała.
Indywidualny wicemistrz świata juniorów, jak wszyscy musi zmierzyć się z nową rzeczywistością, zakazami treningów i opóźnionym startem sezonu. – Sytuacja rzeczywiście jest trudna i ciężko się w niej odnaleźć. Póki co, nie ma tragedii, bo bywały już przecież takie zimy, że wyjeżdżaliśmy na tor dopiero pod koniec marca. Pamiętam taki rok, że dopiero 20 marca po raz pierwszy trenowaliśmy na torze. W tym roku było trochę lepiej, bo na początku marca udało się wyjechać na tor i zaspokoić ten pierwszy głód jazdy – powiedział Bartosz Smektała.
Żużlowiec Drużynowego Mistrza Polski ubolewa przede wszystkim, że nie może robić tego, co kocha. – Niemniej jednak chciałbym jeździć, ścigać się i sprawdzać motocykle, a nie ma tego, gdzie robić. Przede wszystkim żużel to jest coś, co kocham, hobby, to jest część mojego życia i za tym się naprawdę tęskni. To jest największy ból – nie kryje reprezentant Fogo Unii Leszno.
– Druga strona medalu to są oczywiście finanse. Nie jeździmy, to nie zarabiamy. Nie ma co ukrywać, każdy z nas, nie tylko żużlowcy, ale wszyscy ludzie, firmy, przedsiębiorstwa są w trudnej sytuacji – podkreśla żużlowiec.
Bartosz Smektała zdaje sobie sprawę, że ekonomiczne skutki epidemii mogą uderzyć w sport żużlowy. – Żużel może dostać rykoszetem, ale trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Póki co mamy na razie tydzień od wprowadzenia zakazów. Wiadomo, że trzeba ograniczyć kontakt z innymi ludźmi, dbać o siebie, ale nie dramatyzowałbym. Osobiście, przestałem już oglądać telewizję i te wszystkie informacje, którymi jesteśmy bombardowani. Sytuacja jest poważna i oczywiście stosuję się do wszelkich zaleceń, ale nie można popadać w paranoję. Funkcjonować dalej musimy – uważa reprezentant Polski.
Źródło: polskizuzel.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!