Ostatnimi czasy dociera wiele pozytywnych sygnałów odnośnie speedrowera w Polsce. Na ligową mapę wraca Wrocław, pojawiła się Drwęca Kaszczorek, a kilka klubów zaczyna sobie coraz lepiej radzić i prężniej działać. Pojawił się też sygnał o speedrowerze w Lubaniu, postanowiliśmy u źródła dowiedzieć się więcej na jego temat.
Bartosz Fryckowski (speedwaynews.pl): – Speedrower nie jest popularną dyscypliną, więc wiedza na temat jego istnienia nie jest zbyt powszechna. Skąd się o nim dowiedzieliście?
Błażej Wołoszyn (prekursor speedrowera w Lubaniu): – Owszem speedrower nie jest popularną dyscypliną. Podobnie jak żużel w naszym rejonie, aczkolwiek myślę, że za jakiś czas może zachęcimy większe grono osób do obserwowania czy czynnego udziału w speedrowerze. Dowiedzieliśmy się o tym sporcie w dość banalny sposób, ponieważ szukaliśmy czegoś podobnego do żużla. Tylko bardziej dostępnego i żeby można było to wykonywać w prostszy sposób. Tak padło na speedrower.
– Od kiedy działacie?
– Działamy od lata 2019, lecz wtedy to było całkiem coś innego i nasz "tor" wyglądał zupełnie inaczej. Moim zdaniem nasze miejsce do ścigania w tym roku zmieniło się na duży plus, ale nadal do profesjonalnego poziomu sporo brakuje.
– Na tym etapie odbywają się w Lubaniu tylko treningi? Czy miały miejsce już jakieś zawody?
– W tej chwili treningi nie gromadzą, aż tak dużej grupy zainteresowanych. Więc o zawodach w tej chwili nie ma jeszcze mowy. Dodatkowym problemem jest tor, który nie pozwala na jazdę w cztery osoby. Rodzi to za duże niebezpieczeństwo. Mamy jednak nadzieję, że na wiosnę zbierze się jeszcze więcej osób. Mam nadzieję, że ten wywiad w tym pomoże.
– No właśnie, Wasz obiekt. Na zdjęciach widać, że jest krótki i płaski. W zasadzie taki obiekt można stworzyć wszędzie. Planujecie jakieś modernizacje?
– Nasz tor w żaden sposób nie nadaje się do poważnego speedrowera. I to nie ulega dyskusji. Przydałby się nam nowy obiekt, a nie przebudowa obecnego. Niestety na prośbę skierowaną do burmistrza miasta czy włodarze są zainteresowani budową takiego obiektu, odpowiedź była negatywna. Ponieważ w Lubaniu ma powstać pumptrack. Na ten moment mamy plan, żeby wydłużyć to, czym dysponujemy o kilka metrów. To chyba jedyna rzecz, którą możemy w tej chwili zrobić. Oczywiście, że chcielibyśmy więcej, ale niestety nie ma na to funduszy.
– Na Dolnym Śląsku speedrower przez wiele lat nie funkcjonował. Do rozgrywek wraca Wrocław. Planujecie się tam udać na jakieś treningi czy zawody?
– Szczerze wątpię, że się udamy do Wrocławia. Po pierwsze, nie mamy sprzętu stricte do speedrowera. Aczkolwiek nie mówię nie jeśli włodarze z Wrocławia by zechcieli nas zaprosić, to czemu by nie spróbować.
– Wiele osób najpewniej to zastanawia. Jest szansa na udział zespołu z Lubania w rozgrywkach w najbliższym czasie?
– Może w najbliższych latach. W tej chwili są na to nikłe szanse z powodu toru. Oprócz tego nie dysponujemy dużą liczbą zawodników oraz działaczy. Ale nigdy nie mów nigdy. Chętnie bym zobaczył zespół ze swojego miasta i mimo przeciwności liczę na to, że kiedyś nam się uda. Byłoby to coś pięknego, bowiem w miejscowościach bez żużla nie ma raczej speedrowera.
– Warto się tej wiary trzymać. Jak można śledzić, to co u Was się dzieje na bieżąco?
– Często podczas jazd na torze, prowadzimy relacje na Instagramie (www.instagram.com/srluban). Za pośrednictwem, którego zapraszamy nowe osoby do wspólnej jazdy, jak i zainteresowania się sportem. Zapraszamy zatem do obserwowania i kontaktu.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!