Międzysezonowy czas lubuje się w typowaniach, ocenach, przewidywanych. W przerwie od żużlowego ścigania Jacek Frątczak postanowił wskazać, które drużyny, jego zdaniem, pojadą w fazie play-off na zapleczu Ekstraligi. Wytypował również możliwego zwycięzcę rozgrywek.
Na pierwszy ogień żużlowego eksperta i menedżera – Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Klub znad Brdy tegoroczne okno transferowe zaliczyć może z pewnością do udanych. Działaczom udało się osiągnąć porozumienie m.in. z Zengotą. Drużyna, której skład odsłonili bydgoszczanie, skłania ku myślom, że ich celem może być powrót do ekstraligowego ścigania. – Bardzo sensownie poukładali skład. Mają mocnych Polaków. Gała jest świetny na warunki pierwszoligowe, a Zengota to materiał na lidera. Poza tym drużyna wejdzie w sezon z dobrą energią, bo świetnie zakończyła ubiegły rok. Zacznie też coraz bardziej procentować wsparcie dyrektora sportowego Tomasza Golloba. Tam może nie ma szans na awans, czy na finał, ale na czwórkę tak. Poza wszystkim podobają mi się inwestycje w stadion. Co ważne, Polonia ma pieniądze, a to w żużlu jest bardzo, ale to bardzo ważne – powiedział Frątczak, odnosząc się do bydgoskiego zespołu.
Kolejnym zespołem w zestawieniu Frątczaka jest Unia Tarnów. Popularne “Jaskółki” sprawiły sporą radość swoim kibicom, ogłaszając podpisany kontrakt z zawodnikiem z ekstraligowego szczebla, Iversenem. Jak jednak podkreślił ekspert, zawodnik będzie musiał się jednak napracować, aby pokazać się na torze z dobrej strony. – Nie jestem fanem tego zespołu, a gdybym był kibicem, to miałbym kłopot, bo to nie jest perspektywiczna drużyna, a i zbudowano ją trochę na zasadzie przypadku. Jednak to mocny zespół. Inna sprawa, że taki Iversen, choć przez lata był gwiazdą PGE Ekstraligi, będzie się musiał natrudzić, żeby potwierdzić swój status. Wie coś o tym Miedziński, któremu w pierwszej lidze nie wyszło. Idąc dalej, powiedziałbym, że Unia ma niezłych Polaków i ciekawych juniorów na czele z Przemkiem Koniecznym. On w tym roku, w wielu meczach, nie ustępował Mateuszowi Cierniakowi, który jest uważany za wielki talent. Unie nie jest na finał, ale na czwórkę tak.
Trzecim zespołem, który wskazywany jest przez eksperta na pojechanie w fazie play-off, jest Zdunek Wybrzeże Gdańsk. – Mówi się, że prezes Tadeusz Zdunek był królem polowania, że przebudował zespół we właściwym kierunku i ja się z tym zgadzam. Dobrze, że został Pieszczek, bo to jest fundament tego projektu. Kolejna rzecz to pozyskanie Jamroga. On nie jest wybitnym startowcem, ale potrafi się ścigać. Przez trzy lata w PGE Ekstralidze nabrał doświadczenia, miał też fajne wyścigi. Właściwie to stabilizacji mu brakowało. Jednak Jamróg będzie gwiazdą ligi. Do tego dochodzi kolejna gwiazda, czyli Kułakow. Jest jeszcze odkrycie ligi Rasmus Jensen i wartościowy zawodnik do lat 24, czyli Michał Gruchalski. Mamy drużynę na finał, ale nie wiem, czy na awans. Tam jest dodatkowo problem z infrastrukturą – zauważył.
Na sam koniec, drużyna, która może pokusić się o awans do najlepszej żużlowej ligi świata. Zdaniem Frątczaka, niedługo może trwać ponowna przygoda ROW-u Rybnik z pierwszoligowymi torami. – To jest mój kandydat na czwórkę, na finał, na awans. Nie wiem, czy wygrają rundę zasadniczą, ale twierdzę, że w kluczowym momencie zrobią, co do nich należy. Dlatego, że mają ludzi, co zjedli zęby na walce o ważne cele, są w tym doświadczeni. Jest trener Marek Cieślak, jest Holta, jest też Jensen. Najważniejsze jest to, że Holta czy Jensen nie znaleźli się w Rybniku, dlatego, że byli słabi. Oni naprawdę mają za sobą niezły sezon. Do tego dochodzi Łogaczow, który jest na fali wznoszącej. Dobrym wyborem jest też Trofimow na U-24, jego punkty będą w wielu meczach kluczowe. Mam znak zapytania przy Gomólskim, ale w razie czego zrównoważą to juniorzy, którzy zdobyli ekstraligowe doświadczenie – zakończył Jacek Frątczak.
Źródło: polskizuzel.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!