W międzysezonowej przerwie żużlowcy uwielbiają szlifować formę, jeżdżąc na motocrossie. Niestety, wiąże się to ze sporym ryzykiem. Wiktor Kułakow zaliczył podczas treningu upadek, w wyniku którego ucierpiało ramię rosyjskiego żużlowca. Na szczęście zawodnikowi udało się uniknąć poważniejszych konsekwencji.
Jazda na motocrossie to jedna z ulubionych form treningu przed startem sezonu żużlowego. Na taki sposób przygotowań zdecydował się Wiktor Kułakow, lecz Rosjanin nie miał szczęścia i zanotował upadek. Kibice Zdunek Wybrzeża Gdańsk nie mają jednak powodów do niepokoju. Na ramieniu Kułakowa pojawiły się nieprzyjemnie wyglądające zadrapania, ale poza tym ze zdrowiem zawodnika wszystko jest w porządku, o czym informuje Eryk Jóźwiak, menadżer polskiego klubu Wiktora Kułakowa. – Doszło do małej kolizji, po której na prawej ręce Wiktora pozostało parę zadrapań. Na szczęście nie stało się nic poważnego i nie ma się o co martwić – uspokaja fanów trener gdańszczan.
Ramię Wiktora Kułakowa (fot: facebookowy profil żużlowca)
Kibice w Gdańsku mogli zadrżeć, gdy dowiedzieli się o motocrossowym wypadku swojego zawodnika, albowiem dwa sezony temu będący wówczas zawodnikiem Wybrzeża Jacob Thorssell doznał poważniejszej kontuzji podczas jazdy na motocrossie. Eryk Jóźwiak zaznacza jednak, że zawodnicy muszą szukać alternatywy dla żużla i nie mogą sobie pozwolić na brak takich treningów. – Czy obawiam się o kontuzje? Obawiam się każdego dnia. Jesteśmy w takim okresie przygotowań, kiedy jest już coraz bliżej do pierwszych treningów. Zawodnicy szukają kontaktu z motocyklem, nie mogą pojeździć na żużlu, więc uzupełniają swoje treningi motocrossem. Nie możemy zabronić im aktywności. Ważne, aby wszystko było wykonywane z rozwagą. Równie dobrze można wyjść do sklepu po bułki, poślizgnąć się i złamać rękę czy nogę – słusznie zauważa nowy menadżer gdańskiej ekipy.
źródło: wybrzezegdansk.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!