W pustym Jaskółczym Gnieździe przyszło zawodnikom Unii Tarnów mierzyć się z ekipą Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Po emocjonującym spotkaniu, bogatym w wiele zwrotów akcji to gdańszczanie wygrali w stosunku 55:35. Gospodarze mogą mówić o sporym pechu. Jeszcze przed zawodami skład „Jaskółek” ucierpiał, a już w swoim pierwszym wyścigu tuż za linią mety na tor upadł lider gospodarzy - Niels Kristian Iversen.
Całą sytuacją nie był zachwycony menedżer tarnowskich żużlowców – Tomasz Proszowski. – Nie takiego wyniku się spodziewaliśmy. Liczyliśmy, że stać nas będzie na wygraną w tym meczu. Pamiętajmy jednak, że ze względu na niesprzyjającą aurę odbyliśmy tylko 4 treningi. Do tego kontuzja Oskara Bobera, pozytywny wynik testu na Covid-19 u lidera formacji młodzieżowej Przemysława Koniecznego – to nie pomagało w przygotowaniach. Kontuzje po upadkach dwóch kolejnych zawodników i to w pierwszej serii zawodów nie pozwoliły nam lepiej się zaprezentować i osiągnąć satysfakcjonującego nas wyniku, czyli zwycięstwa. Myślę, że każda drużyna w tej samej sytuacji nie byłaby w stanie wygrać z jednym z faworytów rozgrywek, bo za taką drużynę uważam ekipę z Gdańska – powiedział menadżer.
Debiutu w tarnowskich barwach na pewno miło nie będzie wspominał Niels Kristian Iversen. „Puk” już w swoim inauguracyjnym wyścigu zaliczył upadek, który wykluczył go z dalszej części zawodów. Po przejechaniu linii mety zderzył się z Jakubem Jamrogiem i obaj upadli na tor. Skończyło się to źle dla miejscowych, bo Duńczyka na torze już później nie zobaczyliśmy. – Prognozy nie są optymistyczne – mówi Proszowski.
–> ZOBACZ TEŻ: Składy awizowane Unii Tarnów na mecz z Orłem Łódź
– Na razie mamy tylko informacje po pierwszych badaniach Nielsa w szpitalu w Tarnowie. Czekamy na diagnozę, co zawodnik usłyszy po badaniach w Danii. Pęknięta łopatka może spowodować kilka tygodni przerwy. Prawdopodobnie wypadnie nam ze składu również Mateusz Gzyl, który miał stwierdzone niegroźne stłuczenie barku, może to okazać się poważniejsza kontuzja. Obecna sytuacja w szpitalach zdecydowanie utrudnia diagnozę i leczenie jakichkolwiek urazów – dodaje.
W sytuacji, gdy kilku zawodników jest niezdolnych do jazdy przed kolejnymi ligowymi potyczkami, władze klubu mogą mieć spory problem przy ustalaniu wyjściowego składu. W obecnej sytuacji osoba Pawła Miesiąca byłaby dla klubu bardzo przydatna. Jak mówi Tomasz Proszowski, wychowanek Stali Rzeszów mimo różnych medialnych doniesień nadal jest „Jaskółką".– Na chwilę obecną Paweł Miesiąc jest zawodnikiem naszego klubu. Jeszcze żadna wiążąca decyzja nie została podjęta przez władze klubu i jak i samego zawodnika co do dalszej współpracy – mówi menedżer.
Inauguracyjny mecz nie przyniósł drużynie Unii Tarnów punktów do ligowej tabeli, ale już w sobotę wyjazdowe starcie z Orłem Łódź. Jak mówi opiekun drużyny, aura nadal nie sprzyja w przygotowaniach do meczu.- Aktualnie to prognozy pogody są fatalne. Zimno, w nocy przymrozki i tak jak dzisiaj padający śnieg, takie warunki mogą nam nie pozwolić na żadne sesje treningowe przed meczem w Łodzi – skwitował menedżer.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!