Niedzielny mecz Cellfast Wilków Krosno oraz Abramczyk Polonii Bydgoszcz toczył się w bardzo trudnych warunkach torowych. Deszcz sprawił, że krośnieński owal nie wybaczał błędów, o czym przekonało się kilku zawodników. Żużlowcy woleli uniknąć ścigania na stadionie przy ul. Legionów, co potwierdza Grzegorz Zengota.
Rozegranie spotkania stało pod dużym znakiem zapytania po tym, jak owal w Krośnie nawiedziły obfite opady deszczu. Grzegorz Zengota nie ukrywa, że zawodnicy woleli uniknąć ścigania na bardzo wymagającym torze, lecz decyzja o odjechaniu zawodów okazała się ostatecznie właściwa. – Po opadach deszczu każdy z zawodników miał chwilę zawahania i zastanawialiśmy się, czy ten tor rzeczywiście nadaje się do jazdy. Staliśmy ostro przy swoim, że jednak nie chcielibyśmy jechać tego spotkania na takim torze. Liczyliśmy na to, że sędzia odwoła te zawody. Ostatecznie zawody doszły do skutku i to była chyba dobra decyzja, bo pogoda się poprawiła – przyznaje w rozmowie z PoloniaTV żużlowiec bydgoszczan. – Wyszło słońce, tor bardzo szybko zaczął schnąć i w zasadzie to był na tyle dobry, że można było fajnie się pościgać – dodaje Zengota.
Zawody udało się odjechać, a Wilki okazały się zbyt mocnym rywalem dla Abramczyk Polonii. Na nic zdały się wysiłki Grzegorza Zengoty oraz Wadima Tarasienki. Zdaniem Zengoty nie jest to żadna ujma, zwłaszcza że bydgoszczanie byli osłabieni brakiem Gały. – Niestety przegraliśmy te zawody. Drużyna Wilków jest bardzo silna, gratulujemy jej. Na pewno będą groźni w walce o play-offy. My mamy jeszcze sporo do poprawy, czekamy na Adriana Gałę, bo jego ewidentnie brakuje w naszej ekipie – podkreśla sympatyczny zawodnik.
Dla Zengoty niedzielny mecz był świetną okazją do rehabilitacji, którą wychowanek Falubazu Zielona Góra wykorzystał, pozostając niepokonanym aż do 12. gonitwy. W jednym z wyścigów Zengota po świetnej walce pokonał Tobiasza Musielaka. – Ja małymi kroczkami idę w dobrą stronę. Pojedynki są coraz fajniejsze, coraz ostrzejsze. Chyba w wyścigu z Tobiaszem Musielakiem przypomniałem sobie, jak to jest jechać z zębem, ostro (śmiech). Tak muszę jeździć w każdym wyścigu, bo tak jeździłem w Ekstralidze, tak wygrywałem biegi i zdobywałem punkty – zaznacza Grzegorz Zengota.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!