Dawid Lampart nie mógł w tym sezonie liczyć na starty w barwach Motoru Lublin, choć związał się z lublinianami umową przed sezonem 2021. „Lampcio” na zasadzie wypożyczenia dołączył do Unii Tarnów i z marszu stał się jednym z najjaśniejszych punktów zespołu z Małopolski.
Dołączenie Dawida Lamparta do Unii Tarnów wywołało małe poruszenie w żużlowym światku, wszak jest on rzeszowianinem. Dlaczego zawodnik zdecydował się na taki ruch? – Nadarzyła się okazja do jazdy jeszcze w tym sezonie, to z niej skorzystałem. Bardzo się cieszę, że udało mi się znaleźć klub z pierwszej ligi blisko mojego miejsca zamieszkania. Niestety szkoda, że sytuacja w Unii jest nie najlepsza, ale tak wiele kontuzji w jednym sezonie nie zdarza się często – mówi w rozmowie z portalem polskizuzel.pl wychowanek Stali Rzeszów. – Po prostu wielki pech – dodaje Dawid Lampart.
Za Lampartem dwa mecze w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Unia Tarnów z nim w składzie dwa razy mierzyła się z ROW-em Rybnik i dwukrotnie przegrała, ale sam Dawid Lampart spisał się całkiem nieźle. – Mecz w Rybniku był dla mnie przetarciem po długiej przerwie od jazdy i ścigania. Natomiast już mecz w Tarnowie wyglądał dużo lepiej pod wieloma względami. Aczkolwiek jest jeszcze wiele do poprawy… – mówi niespełna 31-latek.
Tarnowianie są w szalenie trudnej, wręcz beznadziejnej sytuacji. Od początku sezonu „Jaskółki” nie wygrały nawet jednego meczu i są czerwoną latarnią na ekstraligowym zapleczu. Chyba tylko cud uchroni tarnowian od spadku do 2. Ligi Żużlowej. – Szansa jest zawsze, żużel jest bardzo nieprzewidywalnym sportem i wiele może się zmienić. Będziemy walczyć do ostatniego biegu, ponieważ tak zasłużony klub jak Unia Tarnów zasługuje przynajmniej na 1. ligę – zaznacza Dawid Lampart.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!