Postępy jakie poczynił w ostatnich miesiącach Damian Pawliczak mogą napawać zielonogórski Falubaz optymizmem. W ostatnim czasie zawodnik zdobył w parze z Norbertem Krakowiakiem złoto MMPPK i ma szansę jeszcze na dwa złote krążki.
Przed sezonem wiele wskazywało na to, że Damian Pawliczak będzie tym trzecim w kadrze Adama Skórnickiego w PGE Ekstralidze. Większe doświadczenie przemawiało za Norbertem Krakowiakiem oraz Mateuszem Tonderem. Ostatecznie pewnym punktem drużyny był jedynie Krakowiak, a pozostała dwójka dzieliła się startami. To zaprocentowało dobrymi wynikami także na arenie młodzieżowej czyli złotem w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski Par Klubowych.
Kluczem do sukcesu była także wzorowa współpraca duetu Krakowiak – Pawliczak, a pierwszy z nich nie ukrywał, że świetnie dogaduje się ze swoim partnerem. – Preferuję jazdę krawężnikiem, bo umiem szybko pokonać łuk w ten sposób. Jazdą szerzej oczywiście nie gardzę, bowiem jedzie się tam, gdzie lepiej niesie w tym momencie. W rywalizacji par naturalne jest, że jeden musi jechać przy krawężniku, a drugi obierać szersze tory, stąd w Gorzowie z Norbertem jechało nam się świetnie. W ogóle współpracuje nam się na torze doskonale, czasem mam wrażenie, że rozumiemy się bez słów i to jest bardzo w porządku – mówi Damian Pawliczak w rozmowie z naszym serwisem.
Przed juniorami Francepol Falubazu Zielona Góra jeszcze dwa turnieje półfinałowe, a następnie finał Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Dobre wyniki na juniorskim podwórku mogą z pewnością napawać optymizmem. Czy każda inna pozycja, niż minimum trzecia będzie porażką? – Nie powiedziałbym tego. Będą to zawody jednodniowe i wszystko może się zdarzyć. W finale MMPPK nie byliśmy faworytami… – dodaje nasz rozmówca.
Finał DMPJ rozegrany zostanie 26 września (czwartek). Obecnie nieznana jest lokalizacja tych zawodów, a nieoficjalnie mówi się, że zainteresowanych organizacją finałowej potyczki jest dwóch. Norbert Krakowiak na naszych łamach nie ukrywał, że wolałby finał przy W69 w Zielonej Górze, lecz jego partner nie jest zwolennikiem pomysłu. – Na każdym torze pojedzie się w finale, ale wolałbym jednak faktycznie, aby była to obczyzna, niż mój domowy tor. Nie wiem z czego to wynika, ale tak po prostu jest.
Dwa dni przed finałem MMPPK – w Tarnowie rozegrano finał Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski, w którym to triumfował zawodnik forBET Włókniarza – Jakub Miśkowiak. Pawliczak przy swoim nazwisku zapisał cztery punkty i zajął odległą, czternastą pozycję. Za jego plecami metę mijali: Marcin Turowski, Piotr Pióro oraz Igor Kopeć-Sobczyński. – Może te punkty nie odzwierciedlają tego, co działo się na torze i patrząc po samych punktach to faktycznie pojechałem… piach. Osobiście jestem jednak z siebie zadowolony.
Tarnowski owal sprawiał młodzieżowcom nieco problemów podczas finału MIMP, a szczególnie wejście w drugi łuk, gdzie powtórki telewizyjne idealnie pokazywały jak zawodnicy pokonując ten fragment toru podskakują lekko na swoich motocyklach. Czy przygotowanie bardziej równego toru pozwoliłoby zrobić lepszy wynik? – Gdy się złapie formę to żadne nierówności nie przeszkadzają. Zawody poukładały się tak, a nie inaczej i przeszły do historii. Jedziemy dalej!
Przed Stelmet Falubazem Zielona Góra ostatni mecz rundy zasadniczej w Toruniu, a następnie faza play-off. Czy takie dobre wyniki na arenie młodzieżowej dodają wiatru przed najważniejszą fazą sezonu czy zawodnik nie patrzy na to, co jest podczas tzw. młodzieżówek? – Zdecydowanie lepiej się śpi (uśmiech), gdy ma się za sobą dobre wyniki. Jednak długo się ich nie pamięta, bo zaraz jest nowy dzień, nowe rozdanie i może stać się wszystko – kończy Damian Pawliczak.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!