Przygotowania do sezonu 2021 wkraczają w ostatnią fazę. Bartosz Zmarzlik po tym, jak mógł poświęcić się rodzinie, ponownie będzie musiał skupić się na żużlu. Niebawem czeka go wyjazd na obóz Moje Bermudy Stali Gorzów, a następnie walka o trzecie indywidualne mistrzostwo świata z rzędu.
Kilka miesięcy zimowej przerwy Bartosz Zmarzlik mocno poświęcił rodzinie. Teraz zbliża się data wyjazdu na obóz Stali Gorzów, a przygotowania do startu sezonu ligowego wkraczają w decydującą fazę. – Robiliśmy szybciej ze względu na mój wyjazd na obóz i późniejsze pierwsze treningi. Nie chciałem robić wszystkiego na raz. Ten okres grudzień – styczeń był takim czasem, w którym mogłem bardziej poświęcić się rodzinie i przygotowaniom. Teraz nie będzie takiej możliwości – mówi polski mistrz świata.
Kapitan gorzowskiej Moje Bermudy Stali ma szczegółowo dopięty harmonogram przygotowań. – Nastawiam się na to, by jak najlepiej wykorzystać pogodę. Chcę mnóstwo czasu spędzić na szosie, na rowerze. Mamy zaplanowany też wyjazd na tor motocrossowy. Trenerzy przygotowali dla nas plan, który mamy dostać lada moment. Z tego co wiem, nudy nie będzie. Dzień będzie zajęty od rana do wieczora. Będzie czas na szybkie spanie i trzeba będzie wchodzić w kolejny dzień – opowiada o swoich planach Bartosz Zmarzlik.
W ostatnich dwóch sezonach Zmarzlik był najlepszym żużlowcem na Ziemi. W przypadku 25-latka trudno mówić jednak o nasyceniu sukcesami. – Jeden wynik goni drugi wynik i napędza. Tak jest i w moim przypadku. Każda dobra chwila napędza do lepszego wyniku, większej motywacji, lepszego przygotowania i organizacji. Trzeba być konsekwentnym i dążyć do swoich celów i marzeń, które nadal są. Nie jestem jeszcze zaspokojony moimi sukcesami na tyle, by być sportowcem kompletnym – zaznacza głodny kolejnych sukcesów żużlowiec.
Choć Bartosz Zmarzlik w tym roku został sklasyfikowany na dopiero 5. miejscu w plebiscycie na Sportowca Roku, to nadal wszyscy mają w pamięci jego triumf przed rokiem. Wiele mówiło się wówczas o tym, że na tytuł bardziej zasłużył piłkarz, Robert Lewandowski. Żużlowiec nie przejmuje się przepychankami. – Nie ma sensu porównywać i dzielić tych sportów. To osobna rzecz, która tworzy swoją historię. Piłka i żużel mają za sobą rzeszę fanów. Wiadomo, że będą takie przepychanki, ale to nie dla mnie. Odchodzę od tego tematu, bo nie ma sensu, by to kontynuować i dawać kolejne preteksty do porównań – kwituje dwukrotny indywidualny mistrz świata.
źródło: rmf24.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!