Po raz piąty w karierze Maciej Janowski triumfował w rundzie cyklu Grand Prix. Po pierwszym niezbyt udanym wyścigu, wychowanek Sparty Wrocław wygrał sześć kolejnych i dzięki temu awansował na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw.
Kapitan reprezentacji Polski ma solidne powody do zadowolenia. 18 punktów okazało się najlepszym wynikiem sobotniego wieczoru. W związku z tym „Magic” nie tylko odebrał puchar za zwycięstwo w zawodach, ale także nadrobił dystans nad wszystkimi rywalami. – Zero na początek zawodów to nie jest łatwa sprawa, ale staraliśmy się o tym nie myśleć. Wiedzieliśmy, że mamy dobrze przygotowany sprzęt po piątkowym treningu. Skupiłem się więc na mojej jeździe i momencie startowym, no i się udało. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny z mojego teamu – powiedział triumfator Grand Prix Szwecji.
Czy po nieudanej inauguracji doszło do jakichś zmian? – Kilka korekt było, a największa to to, że zmieniłem gogle. W pierwszym wyścigu rywale solidnie obsypali mnie szprycą, więc w następnym biegu postawiłem bardziej na start. Wiem, jak dużo czasu zajmuje potem wyczyszczenie kevlaru – stwierdził Janowski.
Po czterech rundach Maciej ma na koncie 47 punktów. Traci jedno oczko do trzeciego Emila Sajfutdinowa, siedem do Fredrika Lindgrena, ale już osiemnaście do prowadzącego Taia Woffindena. – Przed nami jeszcze długa droga, więc skupiam się tylko i wyłącznie na następnych zawodach. Każde zawody są inne, więc będę starał się przygotować do nich jak najlepiej. Mam nadzieję, że ja i moje motocykle będziemy dość szybcy, żeby ścigać się z najlepszymi na świecie – zakończył niespełna 27-letni żużlowiec.
Źródło: speedwaygp.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!