W najbliższą niedzielę, pojedynkiem w Ostrowie Wielkopolskim, zapoczątkujemy najważniejszy dwumecz Nice 1. Ligi Żużlowej. O awans do żużlowej elity powalczy ekipa, którą wszyscy w wielkim finale widzieli już przed sezonem, oraz drużyna, która wedle zapowiedzi znaleźć się tam nie miała prawa.
Dwa ostatnie spotkania sezonu Nice 1. Lidze Żużlowej, na przeciwko siebie murowany kandydat do awansu oraz beniaminek ekstraligowego zaplecza. Ci pierwsi skazywani na sukces, który wieszczono im już na długo przed startem rozgrywek, olbrzymia presja ze strony kibiców, mediów oraz mocno wspierającego klub miasta. Ci drudzy zaś, na przestrzeni całego sezonu przepoczwarzyli się z ligowego Kopciuszka mającego drżeć o ligowy byt do ostatniej kolejki w pełnoprawnego gracza, z którym każdy powinien się liczyć. Dla jednych awans jest planem minimum jak i maksimum zarazem, dla oponentów to z kolei możliwość rozegrania jednego spotkania na własnym obiekcie ekstra, a jeśli przy okazji uda się przechylić szalę zwycięstwa na swoją, beniaminkową korzyść? Cóż, finał wygrać można, tak samo jak zrezygnować z przysługującego prawa do wstąpienia między żużlowych gigantów spod egidy PGE Ekstraligi. Brzmi znajomo, prawda?
PGG ROW Rybnik drugi rok z rzędu melduje się w wielkim finale Nice 1. Ligi Żużlowej i ponownie stawiany jest w roli faworyta dwumeczu. Tym razem jednak notowania "zielono – czarnych" stoją jeszcze wyżej, niż przed zeszłoroczną potyczką z lubelskim Motorem. Otóż podopieczni Piotra Żyty przez rundę zasadniczą przeszli jak przysłowiowa burza, demolując rywali na własnym obiekcie niemiłosiernie (za wyjątkiem pojedynków z Unią Tarnów oraz Car Gwarant Startem Gniezno, choć przyznać trzeba, że w obu przypadkach gospodarzom aura zbyt mocno nie sprzyjała). Rybniczanie wprawdzie tracili "oczka" w delegacjach, w tym również i na terenie swych niedzielnych rywali, lecz nawet ekstraligowy hegemon rodem z Leszna czasem musi uznać wyższość swych przeciwników, więc piętro niżej obraz pokonanego lidera Nice 1. Ligi Żużlowej nie może nikogo zbytnio bulwersować.
Rekiny z pewnością zechcą dać swym wiernym kibicom to, czego nie byli w stanie podarować im w ubiegłym sezonie. Awans w ich przypadku jest kwestią fundamentalną i obligatoryjną, każdy inny rezultat niż promocja do PGE Ekstraligi będzie na Górnym Śląsku rozpatrywana w kategoriach klęski, która tylko zapoczątkuje powolny rozpad drużyny. W wywalczeniu upragnionego celu pomóc ma sprawdzona szóstka zawodników. Szóstka, bowiem wciąż niewiadomą pozostaje kwestia drugiego juniora. Przemysław Giera z dobrej strony zaprezentował się podczas rewanżu z Unią Tarnów (4+1) i wielce prawdopodobne, że to właśnie on, kosztem Mateusza Tudzieża, wystartuje z numerem siódmym na plastronie. Reszta awizowanego przez Piotra Żytę zestawienia? Liderzy, czyli Kacper Woryna oraz Troy Batchelor powinni utrzymać swą wysoką formę z poprzednich pojedynków, wszak druga (2,382) oraz piąta (2,271) średnia Nice 1. Ligi Żużlowej do czegoś zobowiązuje. Siergiej „wjadę tam, gdzie inni by się bali” Łogaczow już nikomu niczego nie musi udowadniać, a jego postawa w dwóch poprzednich spotkaniach tylko potwierdziła, że Rosjanin jest ważnym ogniwem w rybnickiej ekipy. Jedynie dwa nazwiska w zestawieniu gości niedzielnego pojedynku mogą wzbudzać swego rodzaju wątpliwości wśród sympatyków "zielono – czarnych". Dan Bewley nigdy jeszcze na ostrowskim owalu nie startował a finał rozgrywek to nie czas i miejsce na eksperymenty i nauki od podstaw geometrii toru. Mateusz Szczepaniak zaś w ostatnim czasie prezentuje nierówną formę, coraz mniej przypominając jednego z trójki liderów górnośląskiej drużyny, którym niewątpliwie był w pierwszej fazie sezonu.
A co słychać w państwie ostrowskim? Ano nic, co świetnie obrazuje cały sezon w wykonaniu podopiecznych Mariusza Staszewskiego. Beniaminek ekstraligowego zaplecza bez większego rozgłosu robił krok za krokiem, który przybliżał ośrodek z Wielkopolski do coraz większego speedwaya. Wygrany, w niezwykle widowiskowych i elektryzujących do, dosłownie, ostatniego biegu półfinałowego pojedynek z Car Gwarant Startem Gniezno tylko potwierdził, że wcale nie trzeba mieć w meczowym zestawieniu nazwisk z światowej czołówki, by przyciągnąć na stadion rzeszę kibiców, i co równie ważne, sprezentować im widowisko godne swej półfinałowego nomenklatury. Podopieczni Mariusza Staszewskiego mieli w sezonie 2019 jedno zadanie do wykonania – spokojne utrzymanie na ekstraligowym zapleczu. Tymczasem już w niedzielę zawodnicy klubu z Ostrowa Wielkopolskiego powalczą o bezpośredni awans i wcale nie stoją oni na z góry straconej pozycji.
Starsi panowie dwaj, czyli Grzegorz Walasek oraz Tomasz Gapiński robią to, co do nich należy – przywożą odpowiednią ilość "oczek" do mety, jak i wspierają zawodników z nieco mniejszym peselem swym przepotężnym arsenałem wiedzy i doświadczenia. Sam Mastersa powoli przeistacza się z zawodnika oczekującego (kto w ogóle obecnie rozpamiętuje fatalny występ Australijczyka podczas łódzkiej inauguracji, gdzie "Kangur" w czterech startach uciułał ledwie punkt, a następnie był już rotowany naprzemiennie z Renatem Gafurowem?) w pełnoprawnego lidera, który w półfinałowym dwumeczu okazał się najskuteczniejszym jeźdźcem. Nicolai Klindt przeżywa którąś już młodość i sympatyczny brodacz o srogim obliczu rodem z kraju Hamleta wcale nie odstaje od swych młodszych partnerów, a widok skaczącego i cieszącego się radością szczerą Duńczyka po ostatniej gonitwie pojedynku z gnieźnieńskim Startem udowadnia, że Klindtowi nie można zarzucić braku przywiązania do klubowych barw. Ostrowska młodzież również nie ma się czego wstydzić, zarówno Kamil Nowacki jak i Marcin Kościelski dorzucają do ogólnego dorobku niezwykle cenne zdobycze. Nieco słabiej w ostatnim czasie prezentuje się natomiast Aleksandr Łoktajew, i to właśnie postawa Ukraińca może okazać się kluczowa na przestrzeni całego dwumeczu.
Ostatnia potyczka ostrowian z rybniczanami na terenie Ostrovii miała miejsce pod koniec maja. Wówczas to gospodarze okazali się lepsi, inkasując na swym koncie 47 „oczek, przy 42 punktach „Rekinów”. Wygrana podopiecznych Mariusza Staszewskiego była pierwszym, tak dużym symptomem, że beniaminek Nice 1. Ligi Żużlowej nie ma zamiaru ograniczać się tylko do roli dostarczyciela punktów dla większych oponentów. Gospodarze pokazali wówczas charakter i niesamowitą wolę walki, gdyż do dziesiątej gonitwy dnia byli wciąż „na minusie”. Końcówka spotkania należała jednak do Walaska i spółki i dwa duże punkty zostały w Ostrowie. Czy taki wynik zadowoli którąkolwiek ze stron? Patrząc na przebieg rewanżowego pojedynku z rundy zasadniczej, w którym to zawodnicy Piotra Żyty zdemolowali przyjezdnych 61:28, wydawać się może, że taki rezultat i strata w granicach sześciu – ośmiu punktów, może okazać się łatwa do nadrobienia na owalu przy ulicy Gliwickiej 72.
Niedzielna, pierwsza odnoga finałowej rozgrywki zapowiada się więc niezwykle interesująco. Wszak, jest to wieńczący całe rozgrywki dwumecz, powaga i donośność sytuacji mobilizuje obie strony do wysiłku przekraczające wszelkie granice wytrzymałości. Nawet jeśli, po ewentualnym tryumfie, dany trud nie zapewni zwycięscy ekstraligowej promocji. Nie jest tajemnicą, że sternicy klubu z Ostrowa Wielkopolskiego z niezwykle dojrzałym i świadomym przekonaniem podchodzą do dwóch najbliższych spotkań. Zarząd klubu stara się tonować nastroje i apetyty swych fanów, którzy chcieliby awansu o szczebel wyżej już w tym roku. Na to kibice Ostrovii muszą jeszcze prawdopodobnie poczekać, lecz nikt z zawodników Mariusza Staszewskiego nie będzie chciał odpuścić możliwości zaprezentowania się, szczególnie przed własną publicznością, po raz ostatni z jak najlepszej strony. Faworytem dwumeczu wydaje się więc zatem PGG ROW Rybnik. Swoją wyższość „zielono – czarni” muszą jednak udowodnić na przestrzeni najbliższych trzydziestu wyścigów. Tylko tyle, i aż tyle, dzieli ich od upragnionej i wymarzonej PGE Ekstraligi.
Premierowa gonitwa wielkiego finału Nice 1. Ligi Żużlowej rozpocznie się o 14.30. Serwis speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z meczu, która dostępna jest TUTAJ.
Awizowane składy:
Arged Malesa TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp.:
9. Nicolai Klindt
10. Aleksandr Łoktajew
11. Tomasz Gapiński
12. Sam Masters
13. Grzegorz Walasek
14. Kamil Nowacki
15. Marcin Kościelski
PGG ROW Rybnik
1. Troy Batchelor
2. Daniel Bewley
3. Siergiej Łogaczow
4. Mateusz Szczepaniak
5. Kacper Woryna
6. Robert Chmiel
7.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!