W poniedziałek Arged Malesa Ostrów Wielkopolski w świetnym stylu i po pasjonującym meczu pokonała rybnicki ROW. Teraz przed ostrowianami kolejne mecze o wszystko. Mariusz Staszewski podkreśla, że ciągłej jazdy na ostrzu noża można było uniknąć.
Choć ostrowianie byli faworytem meczu z ROW-em, to nikt nie spodziewał się łatwego meczu. Domowy pojedynek z „Rekinami” okazał się trudniejszy niż wyjazd, kiedy zespół Mariusza Staszewskiego kontrolował mecz z ROW-em. – Było pewne, że podrażniony domową porażką ROW przyjedzie do Ostrowa walczyć o pełną pulę. Mecz był strasznie ciężki, nie spodziewałem się innego. Wydaje mi się, że do końca sezonu nie będzie już łatwych spotkań. Trzeba się oswoić z myślą, że starcia będą tak wyglądać – mówił po meczu dla ostro.tv szkoleniowiec Arged Malesy Ostrów.
Mecz z ROW-em był niesamowicie ciekawy. Kibice w wielu wyścigach oglądali po kilka mijanek, a spotkanie można nazwać nie tylko reklamą eWinner 1. Ligi, ale całego czarnego sportu. – Kilkukrotnie los wyścigu został odwrócony i myślę, że dla kibiców nie ma niczego lepszego niż taki scenariusz. To była dobra reklama żużla – mówił Staszewski.
Kibiców i sztab szkoleniowy z pewnością radują dobre wyniki Walaska oraz Gapińskiego. Zaskakująco słabo spisują się jednak Skandynawowie. – Cieszy dobra postawa Grześka i świetna „Gapy”, ale martwią „Oli” i Nicolai Klindt. Cały czas nie było szybkości i mimo wielkich starań cały czas czegoś im brakowało – tłumaczył po spotkaniu Staszewski. – Ja myślę, że Oliver ma problem, bo nie jest tak szybki, jak dwa czy trzy sezony temu, podobnie jak Nicolai. W żużlu tak jest, że po kilku lepszych sezonach przychodzi słabszy, ale to wcale nie oznacza, że Berntzon i Klindt nie znajdą szybkości na play-offy – zaznacza jednak trener Duńczyka i Szweda.
Ostrowianie wjechali na pozycję lidera, ale mimo tego cały czas nie są pewni awansu do fazy play-off. Bieżący sezon jest naprawdę zwariowany. – Przed nami dwa bardzo trudne mecze – wyjazd do Gniezna oraz domowy mecz ze strasznie napędzoną Polonią Bydgoszcz. Po minimalnych porażkach na początku sezonu na własne życzenie mamy taki układ, że cały czas jedziemy mecze o wszystko i na razie wychodzimy z tego obronną ręką. Oby tak do końca roku – skwitował Staszewski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!