Drużyna Indianerny Kumla zakończyła już budowanie składu na sezon 2019. Na papierze wydaje się, że liderem tejże ekipy powinien być najlepszy żużlowiec globu - Tai Woffinden.
W minionym sezonie drużyna Indianerny Kumla spisywała się nieco poniżej oczekiwań, ale udało im się awansować do fazy play-off. Ta różni się nieco od tej w Polsce, bowiem tam rozgrywane są jeszcze mecze ćwierćfinałowe. To właśnie w nich Indianie zostali wręcz rozjechani przez Smedernę Eskilstuna, bowiem w dwumeczu padł rezultat 106:74 na korzyść Kowali. Ledwie tydzień później włodarze chwalili się już rozpoczęciem budowy składu na kolejny sezon.
Trzon tejże drużyny z pewnością oprze się na Taiu Woffindenie, który zdecydował się na dalsze starty w tychże barwach. Brytyjczyk będzie mógł liczyć na wsparcie m.in. próbującego wrócić do wysokiej formy – Chrisa Holdera, filigranowego Duńczyka – Kennetha Bjerre, a także weterana światowych torów – Piotra Protasiewicza. Miejsce w drużynie znalazło się także dla Andersa Thomsena, Krystiana Pieszczka czy Ludviga Lindgrena, Joela Anderssona, Christoffera Selvina i Jonatana Grahna. – Pracę nad składem na kolejny sezon to zawsze dynamiczny proces, który zaczyna się zaraz po ostatnim meczu. Jest wiele rzeczy wtedy do zrobienia, choćby liczenie średnich i dopasowywanie ich, aby nam wszystko pasowało. Dodatkowo szukamy zawodników z charakterem, ale także takich, którzy będą chcieli nas godnie reprezentować i stanąć ewentualnie w naszej obronie, gdy będzie wymagała tego sytuacji – mówi Peter Johansson.
Drużyna, którą zbudowali działacze Indianerny Kumla ma szansę na sukces, ponieważ… – Tegoroczny skład to zespół, który moim zdaniem powinien się wzajemnie uzupełniać na wiele sposobów. Częściowo dzięki temu, że są to różne typy osobowości, a jednocześnie ze zdrowym spojrzeniem na to, by osiągnąć sukces wspólnymi siłami.
Indianie z Kumli będą posiadać w tym roku dość nieobliczalną tzw. "drugą linię", w której znaleźli się głównie krajowi jeźdźcy. Na łamach klubowej strony Johansson zdradza, na kogo liczy najbardziej. – Mówienie tylko jednego z naszych szwedzkich zawodników, który może być niespodzianką to nie jest zbyt łatwe. Ciężko pracuje nad formą nasz kapitan – Ludvig Lindgren, a i Joel Andersson w swoim domowym środowisku będzie miał wszystko, aby się rozwijać i stawiać kolejne kroki w swojej karierze. Dodatkowo mamy zdolnych juniorów, którzy gwarantują także progres w trakcie sezonu. Ja osobiście najbardziej wierzę w Chrisa Holdera, który wciąż szuka tej optymalnej formy, końcówkę ubiegłego sezonu w Europie miał niezłą, a ten rok zaczął w dość przekonujący sposób w swojej ojczyźnie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!